- W Zastalu nie ma znaczenia, kto wychodzi w pierwszej piątce, a kto wchodzi na parkiet z ławki. Każdy oddaje serce i daje z siebie wszystko i na tym polega magia tej drużyny - powiedział po zwycięskim meczu z Treflem Sopot Tomasz Jankowski.
Zastal do pierwszej rundy fazy play-off przystąpi jako zespół z pierwszej czwórki. Oznacza to, że zielonogórzanie w ewentualnym decydującym o awansie meczu będą mieli atut własnego parkietu. - Absolutnie nie myślimy o przeciwniku na fazę finałową. Nie zaprzątamy sobie głowy takimi sprawami. Przed nami jeszcze jedna kolejka, która może wszystko zweryfikować. Jesteśmy gotowi żeby grać z każdym przeciwnikiem - zapewnił drugi trener zielonogórzan.
Tomasz Jankowski od połowy zeszłego sezonu prowadził Zastal jako pierwszy szkoleniowiec. Były asystent Tomasza Herkta w trakcie tegorocznych rozgrywek po serii bardzo słabych wyników został zastąpiony przez Serba Mihailo Uvalina. Jankowski zgodził się pozostać w klubie jako asystent charyzmatycznego szkoleniowca. Współpraca tej dwójki układa się bardzo dobrze. Pod wodzą Uvalina zielonogórzanie zajmują obecnie trzecie miejsce w tabeli Tauron Basket Ligi.
Jankowski: Na tym polega magia Zastalu!
Z powodu zdrowotnych problemów Mihailo Uvalina obowiązki pierwszego trenera Zastalu w środowym meczu z Treflem Sopot przejął Tomasz Jankowski. Były samodzielny szkoleniowiec zielonogórzan, a obecnie asystent Serba, z zadania wywiązał się bardzo dobrze. Walter Hodge i spółka wygrali z ekipą Łukasza Koszarka i Filipa Dylewicza 90:81.
kocham Waltera jako zawodnika
mieszkanie mu dac Prezydencie w Zielonej Górze