MKS-owi do triumfu w sobotnim pojedynku zabrakło naprawdę niewiele. Przecież jeszcze w końcówce prowadził. Wracając myślą do tego meczu, trener Wojciech Wieczorek przyznał: - Zabrakło nam naprawdę niewiele. Gdybyśmy trafili więcej rzutów z dystansu, wówczas wynik mógłby być inny - zaznaczył.
Szkoleniowiec dąbrowian nie krył satysfakcji i zadowolenia z triumfu w niedzielnym boju (91:85-przyp.red.). - Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa - podkreślił. Tym bardziej, iż dwa razy w sezonie zasadniczym ekipa z Zagłębia musiała uznać wyższość rywali. Przełamała więc pewną niemoc, wygrywając w radomskiej hali.
Każda konfrontacja pomiędzy tymi zespołami niesie ze sobą duży ładunek emocjonalny. - Dotychczasowe nasze mecze z Rosą pokazują, że ta rywalizacja przynosi dużo emocji i dramaturgii. Są, ciekawe, ładne dla oka, kibice mają się czym emocjonować. Poszczególna ekipa wygrywa zaledwie jednym punktem - zaznaczył szkoleniowiec przyjezdnych.
Siódma po sezonie zasadniczym drużyna wykorzystała w końcu przewagę, osiągniętą na początku meczu. Od pierwszych minut prowadziła kilkoma, kilkunastoma punktami. W bardzo emocjonującej końcówce zachowała "zimną krew", utrzymując korzystną dla siebie różnicę do ostatniej syreny.