- Mecz jak mecz. Jak każdy w tej serii. Walka od pierwszej do ostatniej sekundy. W ostatniej kwarcie mieliśmy problem z faulami, ale na szczęście nie skończyło się dogrywką. To nas cieszy - powiedział po meczu z Energą Czarnymi Piotr Stelmach.
Zielonogórzanie w pewnym momencie prowadzili już piętnastoma punktami, 49:34, ale pozwolili słupczanom wrócić do gry. - Czarni to dobry zespół i tyle na ten temat. Nie można myśleć po meczu, że odpuściliśmy pewien fragment. Ekipa ze Słupska jest bardzo dobra i udowadniała to w tym roku przez całą ligę. Najważniejsze, że wygraliśmy - podkreślił skrzydłowy Zastalu.
Stelmach przyzwyczaił zielonogórskich kibiców do bardzo dobrych występów. W środę w ciągu 26 minut i 5 sekund zdobył jednak tylko 5 punktów i jedną zbiórkę. Mimo tego Zastal zagrał bardzo dobry mecz i pokonał Energę Czarnych 75:73. - Nie da się ukryć, że zasłużyliśmy na jakieś świętowanie. Jest jednak dopiero dziesięć minut po meczu i nie mam pojęcia, jak to będzie wyglądało - zakończył jeden z krajowych liderów ekipy z Winnego Grodu.
W półfinale Tauron Basket Ligi zielonogórzanie zmierzą się z mistrzem Polski, Asseco Prokomem Gdynia.