Mariusz Karol: Nie przywiązuję wagi do tego wyniku

Beniaminek z Radomia ma za sobą pierwszy sparing w okresie przygotowawczym. Pomimo porażki, Mariusz Karol nie przejmuje się niekorzystnym rezultatem. - Jesteśmy na innym etapie niż rywale - podkreśla.

Szkoleniowiec Rosy doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że od jego podopiecznych trudno oczekiwać teraz widowiskowej i skutecznej gry. Wszak drużyna trenuje mocno fizycznie, przygotowując kondycję i motorykę. Nie dziwi więc spokój Mariusza Karola. - Nie przywiązuję dużej uwagi do wyniku tego meczu. Widać, że znajdujemy się na innym etapie niż rywale. Jesteśmy po trzech tygodniach ciężkiej pracy, natomiast oni przyjechali po zaledwie tygodniu, czy nawet czterech dniach treningów. W związku z tym byli żywsi, szybsi, świeżsi. To powodowało, że mieli przewagę - zauważa.

Trenera radomian cieszą dwa aspekty. Pierwszy z nich jest ogólnie znany i powinien być atutem zespołu w najbliższym sezonie - wystarczy spojrzeć na skład i liczbę koszykarzy. - Wniosek po pierwszym sparingu jest taki, że mam długą ławkę i problem, aby odpowiednio rotować ustawieniem. Może nie tyle problem - mam wielu zawodników, każdy może grać, więc muszę obserwować, jak między sobą współpracują - zaznacza. - Na pewno może mnie cieszyć gra na pozycji numer jeden oraz pod koszem - podkreśla.

Nie tylko opiekun, ale zapewne także sami zawodnicy byli mocno zaskoczeni ilością kibiców na trybunach. - Jak na mecz sparingowy frekwencja była bardzo dobra. Nas to cieszy, ponieważ gramy w końcu dla kibiców. Widać, że są oni głodni emocji. Mamy nadzieję, że taka sytuacja będzie miała miejsce również w lidze. W tym trudnym sezonie ich wsparcie będzie bardzo ważne - nie ukrywa.

- Po tym meczu mam już pewien obraz naszej gry, ale jest oczywiście dużo elementów, nad którymi musimy szczególnie popracować. Mowa tutaj przede wszystkim o defensywie - nie ma wątpliwości.

Źródło artykułu: