Wymarzony start sezonu - relacja z meczu BM Slam Stal Ostrów Wlkp. - MOSiR Krosno

Bardzo udany debiut na I-ligowych parkietach zaliczyła w sobotni wieczór drużyna BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski. Gospodarze ograli drużynę MOSiR Krosno 80:66.

Sobotnie spotkanie rozpoczęło się od indywidualnych popisów Marka Szumełdy-Krzyckiego, który zdobył pierwsze 6 punktów z rzędu. Drużyna z Krosna popełniła w tym okresie trzy proste straty i psychologicznie już na starcie stała na straconej pozycji.

Przyjezdni postanowili kryć ostrym pressingiem, co przyniosło skutki w postaci ośmiu kolejnych "oczek". Chwilową niemoc Stalówki przełamał Adam Kaczmarzyk, ale rywale odpowiadali ciągle celnymi rzutami. W międzyczasie na boisku pojawił się Łukasz Olejnik. Podkoszowy Stali zaznaczył swoją obecność pierwszym celnym rzutem za 3 punkty, asystą i przechwytem, po którym sam na sam wsadził piłkę do kosza. Ostatecznie jednak drużyna BM SLAM Stal Ostrów Wlkp. remisowała z ekipą PBS Bank Efir Energy MOSiR Krosno 21:21, po 10. minutach gry.

Ostrowianie świetnie rozpoczęli drugą odsłonę meczu, na parkiecie ponownie brylował Olejnik. Na pobudzenie atmosfery, zza łuku trafił Marcin Kałowski, a Szumełda-Krzycki wymusił przewinienie w ataku. Przyjezdni z Krosna mieli spore problemy z przeprowadzeniem składnej akcji. Z agresywną obroną gospodarzy radził sobie tylko Kamil Łączyński. Goście, już po 6.minutach drugiej kwarty, mieli 5 przewinień na koncie i każde ich faule kończyły się rzutami osobistymi. Stal, po kolejnej trójce "Kałosia", prowadziła już 38:27. W międzyczasie na parkiecie pojawił się, wracający po kontuzji - Wojciech Szawarski,którego przywitano gromkimi brawami. Ekipa prowadzona przez Dusana Radovicia pudłowała większość rzutów i to gospodarze prowadzili 46:29.

Trzecia kwarta to 10 minut, o których Stal chce jak najszybciej zapomnieć. Gospodarze zdobyli w niej zaledwie 5 "oczek", z czego 2 na samym początku! Ostrowski kosz dziurawił Piotr Pluta i Kamil Łączyński i to głównie niesamowitymi rzutami za 3. Przyjezdni z Krosna w pewnym momencie wysunęli się nawet na nieznaczne prowadzanie, a na twarzach sympatyków koszykówki zgromadzonych na hali, mogliśmy wyczytać niepokój i zdziwienie. Piłka w rękach  reprezentantów Stali Ostrów, jak zaczarowana, nie wpadała do kosza. W końcówce ważne punkty zapisał na swoim koncie Szawarski, ale stan meczu szybko wyrównał lider przyjezdnych - Kamil Łączyński, po pięknym zwodzie i rzucie z dystansu.

- Przespaliśmy trzecią kwartę, co było widoczne. Zagraliśmy fatalnie w ataku, mieliśmy duży problem z rozbiciem strefy w początkowej fazie. Jak już dochodziliśmy do pozycji, kompletnie nic nie wpadało do kosza. Największe pretensje mam o to, że powrót do obrony był tragiczny. Krosno grało mocno kontrą, rzucali trójki i stąd ten wynik obrócił się tak diametralni. - wypowiedział się na temat fatalnej gry swoich podopiecznych w trzeciej odsłonie meczu, trener Mikołaj Czaja.

Czwartą kwartę udaną akcją rozpoczął Krzysztof Chmielarz.  Boisko za 5 fauli opuścić musiał Wojciech Pisarczyk. Kluczową "trójkę" trafił Kaczmarzyk, a jego zespół wysunął się na prowadzenie - 57:51. Nadzieję drużynie z Krosna dał jeszcze Piotr Pluta, ale szybką odpowiedzią popisał się kapitan ostrowskiego zespołu - Wojciech Szawarski. Drużyna prowadzona przez Mikołaja Czaję zwycięstwo przypieczętowała celnymi rzutami za 3. Na parkiecie znów dominował Łukasz Olejnik, podkoszowy zdobył 5 punktów z rzędu. Kropkę nad "i" postawił Szawarski, który przy aplauzie miejscowych kibiców wyprowadził swój klub na 12 punktów przewagi! Gospodarze prowadzenia nie oddali już do końca i zanotowali bardzo cenne zwycięstwo w debiucie na I-ligowych parkietach, wygrywając ostatecznie 80:66.

Co było kluczem do zwycięstwa? - Dobra obrona przez trzy kwarty meczu. Myślę, że to był nasz największy atut - stanowczo uznał szkoleniowiec z Ostrowa.

- Dla mnie, jako trenera, najważniejsze jest to, że mój zespół po tak fatalnej trzeciej kwarcie podniósł się i mimo tego, że przegrywaliśmy już różnicą kilku punktów, ostatecznie zwyciężyliśmy - podsumował pierwsze ligowe spotkanie trener Stalówki - Mikołaj Czaja

BM SLAM Stal Ostrów Wlkp. - PBS Bank Efir Energy MOSiR Krosno 80:66 (21:21, 25:8, 5:22, 29:16)

Stal: Żurawski 16, Olejnik 15, Szumełda-Krzycki 13, Szawarski 8, Kałowski 8, Kaczmarzyk 7, Chmielarz 6, Dryjański 5, Dymała 2, Zębski 0.

MOSiR: Pluta 23, Łączyński 19, Nowak 9, Salamonik 5, Oczkowicz 4, Pisarczyk 4, Paul 2, Szurlej 0, Adamczewski 0, Partyka 0.

Komentarze (3)
barakuda
30.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zwycięzców się nie sądzi ale nadal uważam porażkę Krosna za niespodziankę. Uważam że dysponują lepszym składem i takie mecze powinni wygrywać. No ale niespodzianki to chyba będzie chleb powszed Czytaj całość
avatar
adorato
30.09.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Gratulację dla Stali z Krosna. Niestety nie można wygrać meczu mając połowę zbiórek mniej od rywala i w 2 pierwszych kwartach czołowi zawodnicy zespołu zostało wygwizdanych ( 2 x po 5 i 4 po 4 Czytaj całość
gargi
29.09.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
gratulacje Stal. przegrywaliście, ale wygraliście. Jesteście marką znaną na parkietach i fajnie że gracie na zapleczu.
pozdrawiam z Torunia