Mimo, iż zawodnicy Tomasza Mrożka przez większość część spotkania prowadzili, nie potrafili jednak utrzymać swojej przewagi do końca spotkania. Szkoleniowiec ekipy Czarodziejów z Wydm ma prawo być zadowolony z Piotra Niedźwiedzkiego, dla którego był to debiut w nowej drużynie. Były zawodnik Śląska Wrocław zdobył 9 punktów, dokładając do swojego dorobku 6 zbiórek.
- Było to dla mnie bardzo ważne spotkanie - mówi Piotr Niedźwiedzki. Nie chcę oceniać mojej dyspozycji, jednak cieszę się, że mogłem pomóc zespołowi. Bardzo żałuję tej ostatniej kwarty. Byliśmy tak blisko odniesienia pierwszego zwycięstwa. Mogę jednak zapewnić, że w kolejnym spotkaniu będzie zdecydowanie lepiej.
Zespół z Włocławka zaskoczył w końcówce meczu świetną dyspozycją z obwodu. Mimo tego, iż przez 3 kwarty to Kotwica Kołobrzeg nadawała tempo gry, a zawodnicy Dainiusa Adomaitisa nie mogli znaleźć odpowiedzi na Grzegorza Arabas czy Seana Mosleya, to Anwil zszedł z boiska z podniesioną głową.
- Nie wiemy co się stało. Przez większość część meczu to my byliśmy stroną przeważającą. Jesteśmy jeszcze młodym zespołem. Sądzę, że zabrakło odpowiedniej koncentracji do końca meczu, a także chłodnej głowy w niektórych sytuacjach. Nie możemy tego błędu popełnić w Tarnobrzegu. Znamy swoją wartość. Uważam, że w każdym spotkaniu będzie coraz lepiej.
Ekipa z Kołobrzegu jako ostatnia rozpoczęła przygotowania do nowego sezonu. Na pewno mogło mieć to spore wpływ na końcowy rezultat tego spotkania. Anwil mający doświadczoną drużynę grał do końca, ani przez chwile nie odpuszczając w tym starciu. Świetną ostatnią kwartę rozegrał Łukasz Seweryn, który w całym spotkaniu zdobył 14 punktów.
- Nie możemy zrzucać winy na brak odpowiedniej liczby sparingów, a także późno rozpoczęte przygotowania. Mecz ten pokazał, że możemy nawiązać równą walkę nawet z najlepszymi. Uważam, że jesteśmy zgraną ekipą, a takie błędy jak wczoraj nie mogą już się nigdy powtórzyć.