Spójnia nie powtórzyła świetnej skuteczności z Wrocławia. Większość graczy miała wyraźne problemy z trafieniem do kosza rywali, często nawet w prostych sytuacjach. Gra miejscowych w przegranym meczu, z BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 51:75 nie kleiła się. - Brak koncentracji. Poddaliśmy się za szybko. Stal uzyskała 12-15 punktów przewagi w trzeciej kwarcie. Nie zdążyliśmy tego odrobić. Później zrobiło się 17 oczek różnicy na 8 minut do końca i zupełnie się poddaliśmy - wyjaśnił Adam Parzych.
Punktowi liderzy Spójni, z poprzedniego meczu, zdołali łącznie uzbierać zaledwie dziesięć oczek. W pierwszej połowie, mimo że Stal zdołała ją wygrać miejscowa ekipa radziła sobie całkiem przyzwoicie. Środową słabość rywala przyjezdni udokumentowali dopiero w drugich dwudziestu minutach bezwzględnie wykorzystując błędy stargardzian. - Wciąż mieliśmy pod górkę. Próbowaliśmy wyjść z większą energią, jednak źle zagraliśmy. Oni trafiali, a my nie. Źle rotowaliśmy w obronie i gratuluję im zwycięstwa - stwierdził Parzych.
Ważna po tak dotkliwej porażce będzie reakcja zespołu. Szansa nadarzy się szybko, bo już w niedzielę podopieczni Tadeusza Aleksandrowicza zagrają w Lublinie z Wikaną Startem. - Każdy mecz na wyjeździe jest bardzo ciężki. Start wzmocnił się bardzo dobrymi zawodnikami, więc będzie ciężko, ale jedziemy tam walczyć - zapowiedział nasz rozmówca.