Mimo, iż ekipa Kociewskich Diabłów nie zachwyciła w ostatnim starciu, cel ten został w połowie zrealizowany. Drużyna Wojciech Kamińskiego gra w dalszym ciągu bardzo nierówno. Poza Ben McCauleyem zawodzą w szczególności gracze, którzy typowani byli na liderów zespołu. Kiepskie dwa mecze rozegrał Uros Mirkovic, a Łukasz Majewski w dalszym ciągu szuka optymalnej dyspozycji. Cieszyć może jedynie Zbigniew Białek, który świetnie wprowadził się w szeregi nowej drużyny.
- Moje statystyki w spotkaniu z Rosą nie były najważniejsze - stwierdził Zbigniew Białek. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że wygrana z zespołem Mariusza Karola jest dla nas priorytetem. Uważam, że zagraliśmy tam dobre spotkanie, jednak nie ustrzegliśmy się wielu błędów. Wydaję mi się, że trener w dalszym ciągu szuka optymalnego ustawienia zespołu i dużo rotuje składem. Jesteśmy jeszcze niedoświadczony zespołem, który w każdym spotkaniu powinien grać coraz lepiej. Rosa także zagrała nierówny mecz. W pewnym momencie zaskoczyła nas ich świetna dyspozycja w ataku. Na szczęście wzięliśmy się za siebie, poprawiliśmy obronę, a to dało nam bardzo ważne zwycięstwo. Uważam, że po tym tryumfie będziemy zdecydowanie mocniejsi. Potrzebowaliśmy takiego spotkania, które pozwoli nam uwierzyć w siebie.
Dla doświadczonego podkoszowego, mecz z Rosą Radom był debiutem przed nową publicznością. Trener Wojciech Kamiński podczas konferencji prasowej stwierdził, że to kibice byli głównym ojcem sukcesu w tym spotkaniu. Czy wrażenia Zbigniewa Białka są podobne?
- Wstyd mi trochę za ostatnie spotkanie z Treflem - powiedział Białek. - Nie chcę się usprawiedliwiać, ale byłem zaledwie po dwóch treningach i nie znałem większości zagrywek zespołu. Wiedziałem, że kibice na mnie liczą, a ja bardzo czułem ich wsparcie. Doping w Starogardzie Gdańskim zawsze był niesamowity. Gdy przyjeżdżałem do stolicy Kociewia jeszcze w barwach Czarnych Słupsk, zawsze bardzo ciężko mi się tutaj grało.
Dla zawodnika, który przebywa aktualnie na testach w Starogardzie Gdańskim, mecz ze Startem Gdynia może okazać się jednym z kluczowych. Wydaję się, że nie zagrożone jest przedłużenie kontraktu z byłym graczem Czarnych Słupsk, jednak silny skrzydłowy ma ciągle sporo do udowodnienia. Testy Zbigniewa Białka potrwają do 26 października, a decyzja o dalszych losach zawodnika powinna zostać podjęta w przeciągu najbliższego tygodnia.
- Zdaję sobie sprawę, że mecz ze Startem jest bardzo ważny dla mnie jak i dla całej drużyny. Tylko moja dyspozycja w kolejnych spotkaniach zadecyduję, czy pozostanę w Starogardzie. Mam nadzieję, że nie zawiodę i tak się stanie. Do dzisiejszego spotkania musimy przystąpić bardzo skoncentrowani. Ekipa z Gdyni to młody i nieobliczalny zespół. Jeśli ustrzeżemy się błędów, które popełnialiśmy w meczu z Rosą, a do tego zagramy dobrze w obronie to wygramy ten mecz - podsumowuje Zbigniew Białek.