Początek sezonu dla beniaminka Tauron Basket Ligi jest bardzo trudny. Na początku musieli mierzyć swoje siły z mistrzem i wicemistrzem Polski. Podopieczni Davida Dedka znacznie lepiej zaprezentowali się w inauguracyjnym spotkaniu, gdzie przez długi czas dotrzymywali kroku mistrzom Polski. Prowadzili nawet do przerwy 33:29, ale ostatecznie ulegli 60:76.
W ostatnią sobotę gdynianie rywalizowali z Polpharmą Starogard Gdański i wydawało się, że mają duże szanse na odniesienia pierwszego zwycięstwa w sezonie. Gracze Dedka na 40 sekund przed końcem czwartej kwarty prowadzili 65:62, ale ostatecznie musieli uznać wyższość Kociewskich Diabłów.
- My powinniśmy ten mecz wygrać. Mieliśmy wygraną praktycznie na wyciągnięcie ręki, ale ostatecznie przegraliśmy. Ciężko jest się pogodzić z takimi porażkami, ale musimy już się koncentrować na kolejnym spotkaniu, które będzie jeszcze trudniejsze - stwierdził zaraz po zakończeniu meczu Robert Rothbart, zawodnik Startu Gdynia.
Koszalinianie z kolei notują bardzo udany początek sezonu. Po wpadce na własnym parkiecie z Siarką Jezioro Tarnobrzeg, gracze Teo Cizmicia podnieśli się i pokonali Asseco Prokom Gdynia i Trefl Sopot. Udowodnili, że trzeba się z nimi liczyć w kontekście walki o najwyższe cele.
Ważną rolę w koszalińskim zespole odgrywają zawodnicy polscy. Robert Skibniewski, Łukasz Wiśniewski czy Paweł Leończyk mają decydować o obliczu drużyny Teo Cizmicia. Podopieczni chorwackiego szkoleniowca z meczu na mecz grają coraz lepiej i będą realnym zagrożeniem dla każdej ekipy w Tauron Basket Lidze.
W sobotniej rywalizacji na pewno faworytem są goście z Koszalina. Początek rywalizacji o godzinie 14.30 w hali "Gosir" w Gdyni.