Trzecia kwarta zadecydowała - wypowiedzi po meczu Energa Toruń - AZS Gorzów

Na konferencji prasowej po meczu w Toruniu przedstawiciele obydwu drużyn potwierdzali, że o końcowym rozstrzygnięciu zadecydowała trzecia kwarta. Końcowa pogoń gości była skazana na niepowodzenie.

Dariusz Maciejewski (trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski): Musimy dużo rotować. Przyjeżdżając do Torunia trzeba nastawić się na bieganie. Szukać łatwych punktów w ataku i przede wszystkim wybronić. Mamy w pamięci 33 punkty, którymi przegraliśmy  tydzień przed startem ligi. Myślę, że wyciągnęliśmy z tego wnioski, ale nie do końca. Brakuje nam zdrowia. Dzisiaj przegraliśmy dwiema rzeczami: indywidualnościami i grą jeden na jeden. Nie potrafiliśmy powstrzymać Nicole Michael, czy Adrianne Ross i obrona jeden na jeden była dla nas zabójcza. Gdy szła pomoc i podwojenie w obronie, to wtedy Weronika Idczak i Emilia Tłumak miały otwartą drogę do kosza poprzez rzuty z dystansu. Fragmentami graliśmy naprawdę przyzwoicie, ale wciąż mamy problemy z organizacją gry. W pierwszej piątce mamy aż cztery nowe koszykarki. Gdy kiedyś przyjeżdżały do nas koszykarki na poziomie Euroligi, to można było je nauczyć wszystkiego w dwa tygodnie. Tutaj potrzeba dużo więcej czasu na to. Nie mam do dyspozycji najwyższej klasy zawodniczek, dlatego potrzebuję sporo cierpliwości. Czeka nas sporo pracy organizacyjnej, zespołowości i układów wzajemnej współpracy. Gratulacje dla zespołu z Torunia. O wyniku zadecydowała trzecia kwarta, gdzie mieliśmy problemy z faulami rozgrywających i nawet Agnieszka Skobel musiała kreować grę.

Elmedin Omanić (trener Energi Toruń):  Jestem zadowolony z tego wyniku. Już po wysoko wygranym sparingu mówiłem, że AZS Gorzów nie będzie zespołem łatwym do pokonania i każda drużyna będzie musiała się naprawdę starać, aby z nimi wygrać. Znając trenera Dariusza Maciejewskiego i jego styl gry oraz zawodniczki, które naprawdę są bardzo dobre w tym zespole. Co prawda jest dosyć krótka ławka i w momencie gdy trener, wpuszcza kolejne zmienniczki to pojawia się problem: albo bronić, albo grać atak. Specjalnie nie broniliśmy niektórych akademiczek, czasami traciliśmy przez to punkty z półdystansu. Dobrze zagraliśmy trzecią kwartę i świetnie wykonywaliśmy rzuty wolne. Przede wszystkim chcę jednak podziękować i pogratulować kibicom, którzy dzisiaj byli naszym szóstym zawodnikiem. Widziałem również przedstawicieli urzędu miasta i im też dziękuję za obecność na spotkaniu. Dziękuję także naszym sponsorom: tym stałym i tym, którzy wzięli się do pracy, aby ten klub nie upadł tak jak stało się z hokejem. Wiem, że są tacy ludzie, którzy życzą sobie, aby nie było naszego klubu w Toruniu. Mam nadzieję, że Energa Toruń dokończy ten sezon. Zobaczymy, jaki będzie wynik sportowy.

Aleksandra Drzewińska (zawodniczka KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski): Nie udało nam się dogonić gospodyń. Przez cały mecz nie grałyśmy naszej koszykówki. Nie powinniśmy tak grać: ani w ataku, ani w obronie. Co innego prezentujemy na treningach. Zostałyśmy totalnie wybite z rytmu i myślę, że mamy tydzień na powrót do naszego poziomu.

Nicole Michael  (zawodniczka Energi Toruń): Zespół z Gorzowa to bardzo trudny rywal i wyszłyśmy na mecz z nastawieniem, że musimy walczyć jeśli chcemy wygrać te spotkanie. Toruń to świetny zespół, walczymy i staramy się zarówno na treningach, jak i podczas meczów. Przyszłam tutaj podekscytowana. Drużyna ma już na swoim koncie dwa medale i nie widać dużego wsparcia od miasta. Lubię koleżanki z zespołu, podoba mi się miasto, mamy dobrego trenera i musimy dalej walczyć oraz wygrywać mecze.

Komentarze (0)