Mariusz Karol: Jest wielka radość

Zwycięstwo nad Anwilem bardzo ucieszyło trenera Rosy, Mariusza Karola. Szkoleniowiec radomian w końcu mógł być zadowolony z postawy swoich podopiecznych. Nie krył radości z wygranej.

Niewielu obserwatorów, ekspertów i ludzi związanych z koszykówką spodziewało się zwycięstwa Rosy Radom we Włocławku. Świadczyły o tym dotychczasowe, przegrane spotkania w jej wykonaniu. Beniaminek TBL przegrał bowiem trzykrotnie, płacąc frycowe w starciach z PGE Turowem Zgorzelec, Polpharmą Starogard Gdański i Energą Czarnymi Słupsk. Dlatego wygrana w Hali Mistrzów przyniosła nieopisaną radość.

- Jest to pierwsze, historyczne zwycięstwo dla tej drużyny, tego klubu w niezbyt odległej historii - podkreślił na pomeczowej konferencji prasowej Mariusz Karol. Trener Rosy nie zapomniał w takim momencie o tych, którzy przez wiele lat inwestowali swój czas oraz pieniądze w stworzenie klubu. - Dedykuję to zwycięstwo właścicielom firmy Rosa, którzy byli tutaj z nami, dopingowali nas, bez nich nie byłoby tego klubu - przyznał.

Szkoleniowiec ekstraklasowego debiutanta wreszcie mógł być zadowolony z postawy swoich podopiecznych. - Zawodnicy wypełnili taktykę w bardzo zadowalającym stopniu i to dało nam odnieść zwycięstwo - zwrócił uwagę. - Przede wszystkim mieliśmy nie pozwolić rywalom na oddawanie rzutów za trzy punkty. Po drugie, mieliśmy zablokować naszą tablicę i nie pozwolić zbierać - ujawnił.

Zdaniem Mariusza Karola, wiodącym elementem w grze jego drużyny była obrona. -Wygraliśmy mecz obroną. W poprzednich trzech meczach traciliśmy ponad 90 punktów, teraz 63, więc to powinno robić wrażenie, za to dziękuję zawodnikom - powiedział.

Zawodnicy zrealizowali założenia taktyczne, nakreślone przez Mariusza Karola
Zawodnicy zrealizowali założenia taktyczne, nakreślone przez Mariusza Karola

Co prawda ostatnie fragmenty spotkania były nieco nerwowe, lecz Rosie udało się "dowieźć" przewagę. - W końcówce Szubarga nieco pomieszał nam szyki. Cieszy zwycięstwo w tej pięknej hali, nad tak renomowanym przeciwnikiem. Oby to się przełożyło na następne mecze - zakończył trener.

Źródło artykułu: