Starcie w Tarnobrzegu zapowiadało się wyjątkowo interesująco, bowiem obie ekipy chcą w tym sezonie bić się o jak najwyższą lokatę i mają spore ambicje. Po wyrównanej pierwszej kwarcie do frontalnego ataku przystąpili goście, którzy dzięki kapitalnej drugiej kwarcie ustawili wynik spotkania.
Ten fragment wygrali aż 29:9 a kapitalny okres notowali Levi Knutson oraz Michał Nowakowski, którzy we dwójkę zdobyli 20 punktów. W pierwszej połowie w szeregach Jeziora punktował niemalże tylko Jakub Dłoniak, który do przerwy miał 15 oczek. W tym okresie kompletnie zawodzili Amerykanie - Long, Alexander i Addison mieli w sumie 2/15 z gry!
W trzeciej kwarcie miejscowi wzięli się w końcu za odrabianie strat. Do fenomenalnego tego dnia Dłoniaka dostosowali się w końcu koledzy. Rahshon Turner oraz Daniel Wall swoimi skutecznymi akcjami zniwelowali deficyt do 11 oczek. Zapowiadało się więc na emocjonującą końcówkę.
Tak też w istocie było. Po serii celnych trójek na początku czwartej kwarty (Addison, Wall, Dłoniak) wydawało się, że Jezioro doścignie w końcu gości. Było nawet 68:70 na niespełna cztery minuty przed końcem.
Kolejne siedem punktów z rzędu zdobyli jednak słupszczanie, którzy nie pozwolili ostatecznie wyrwać sobie cennego zwycięstwa.
Warto podkreślić, że aż ośmiu zawodników gości zapisało na swoich kontach co najmniej osiem punktów, z kolei w szeregach Jeziora punktowało tylko pięciu graczy, z czego 40 proc. to punkty Dłoniaka!
Jezioro Tarnobrzeg - Energa Czarni Słupsk 73:85 (18:17, 9:29, 22:14, 24:25)
Jezioro:
Jakub Dłoniak 29, Rahshon Turner 15, Daniel Wall 15, Matt Addison 9, Xavier Alexander 5, Chris Long 0, Jakub Patoka 0, Dawid Przybyszewski 0.
Energa: Levi Knutson 17, Mateusz Kostrzewski 14, Robert Tomaszek 10, Yemi-Gadri Nicholson 10, Todd Abernethy 9, Marcin Dutkiewicz 8, Michał Nowakowski 8, Valdas Dabkus 8, Szymon Długosz 0.