Ile potrwa jeszcze sen Hardena?

23-letni zawodnik po przejściu do Houston Rockets, odkrył w sobie cechę przywódcy i prawdziwego lidera. James Harden z najlepszego rezerwowego, przeobraża się na naszych oczach w super gwiazdę ligi.

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak

James Harden trafił do NBA w 2009 roku, po tym jak w drafcie z trzecim numerem postawili na niego Oklahoma City Thunder. Rzucający obrońca po trudnym debiutanckim sezonie, zaczął spisywać się coraz lepiej, odnajdując przy tym wspólny język z Russellem Westbrookiem i Kevinem Durantem.

To właśnie ta trójka miała stanowić fundament "Grzmotów" na kolejne lata. O ich wspólnej sile mogliśmy przekonać się choćby w poprzednich posezonowych zmaganiach. Harden zaliczył ogromny progres i ostatecznie odebrał nagrodę dla najlepszego zmiennika w sezonie 2011/2012.

Co sprawiło, że rzucający obrońca opuścił swój pierwszy klub w NBA? Odpowiedź jest bardzo prosta, oczywiście chodzi o pieniądze. Sam Presti po tym jak przedłużył kontrakty z kilkoma graczami, został finansowo ograniczony. James Harden wbrew wcześniejszym zapewnieniom uznał, że należy mu się maksymalny kontrakt, tym samym otwierając się na wszelkie warianty wymian. Ostatecznie trafił do Houston, gdzie takowa umowa na pewno już jest dla niego przygotowywana, szczególnie po tym co pokazał na początku sezonu, a pokazał naprawdę wiele!

W debiucie zdobył 37 punktów, rozdał 12 asyst, zebrał 6 piłek i 4 przechwycił. Już wtedy w mediach było na jego temat naprawdę bardzo głośno. 45 "oczek" i 7 zbiórek potwierdziło tylko niesamowitą formę Hardena. Na ziemię sprowadził go w pewnym sensie Wesley Matthews, który nie pozwolił mu nawet oddać rzutu w decydującej akcji meczu z Portland Trail Blazers. Mimo wszystko, nowy gracz Rockets, zaaplikował rywalom tamtej nocy solidne 25 punktów, dorzucając do tego 6 zbiórek i 5 asyst.

W ciągu tych trzech spotkań 23-latek pobił już choćby swój indywidualny rekord, jeśli chodzi o liczbę punktów w jednym meczu. Czy jesteśmy więc świadkami narodzin nowej super gwiazdy? A może to tylko chwilowy przebłysk niesamowitej formy?

Tak czy inaczej nie można zaprzeczyć, że początek sezonu z pewnością należy do popularnego "brodacza". Duet James Harden - Jeremy Lin jest w tym momencie jednym z najbardziej i najchętniej oglądanych, a Houston Rockets zyskali rzesze nowych fanów na całym świecie.

James Harden okazję na kolejny popis umiejętności mieć będzie już w środową noc. Naprzeciwko niego stanie jednak jeden z najlepszych obrońców w NBA - Andre Iguodala. "Brodacza" czeka więc prawdziwy test. Najbliższymi rywalami "Rakiet" będzie zespół Denver Nuggets.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×