Thrilller w Winnym Grodzie! Fantastyczny finisz Stelmetu Zielona Góra i Waltera Hodge'a!

ściągnięty po to by się ogrywać, nabierać doświadczenia, gracz do rozwoju, a nie poukładany rezerwowy center. Niestety tu wychodzi nielogika trenera - Kirka nie chciał bo był za silny na ławkę, za słaby na s5. Tymczasem Kirk zjadłby Łapetę na żywca. Po co w takim razie dyplomatyczne dyrdymały, skoro były szumne zapowiedzi o silnych centrach a Łapeta gra po 15 minut a drugi center nic. Stevic solidny ale to nie center, Stelmach wogóle nie gra pod koszem tylko na obwodzie, więc zbiórek i punktów pod koszem nie dostarcza. Jones solidny, świetne momenty, ale jest trójką i tam powinien grać, ewentualnie na czwórce gdy grają small-ball. Nie rozumiem zachwytów nad Chanasem, wiele punktów zdobywa dzięki wolnym, nie wiem czy jako rasowy strzelec był przeceniany czy nie, ale obecnie wogóle nie widać w nim snajpera, skuteczność fatalna, średnia punktów znacznie poniżej oczekiwań a gra dużo i dużo rzuca. To jest jeden z problemów moim zdaniem, a to że zdobył ponad 10pkt nie rozwiązuje problemu od początku sezonu. Wystarczy porównać Kubę Dłoniaka - średnia o 10pkt lepsza i to na jakiej skuteczności, wali trójki aż miło, w dodatku walczak z charyzmą. Sroka dla mnie Man of the Match - on wygrał mecz z AZS, dobrze że wreszcie trener dostrzegł jego zaangażowanie i całą 4 kwartę dał mu pograć, bo przez pierwsze 3 kwarty zagrał 3-4 minuty. Coś tu nie gra, skoro największy walczak gra tak niewiele. Hosley i Hodge - za dużo izolacji, gry 1 na 1, mało zagrywek angażujących całą piątkę. Pamiętam pierwszy mecz sezonu z Czarnymi - piłka chodziła po obwodzie aż miło było patrzeć, a teraz z każdym meczem gra staje się coraz bardziej izolacyjna oparta na indywidualnych akcjach największych gwiazd. Wystarczy popatrzeć na rozkład asyst od początku sezonu i wszystko staje się jasne. Ograniczenie bezsensownych trójek to również priorytet, zdecydowanie zbyt mało punktów zdobywanych z pola 3 sekund. Nie mamy niestety takich statów jak w NBA, chodzi mi o strefy z których oddawane są rzuty i zdobywane punkty. Ale rękę dałbym uciąć że gdyby coś takiego było, to wnioski byłyby bardzo niepokojące bo rozkład takich rzutów mocno różniłby się od standardów koszykówki. Tym bardziej, że tak naprawdę to strzelców rasowych my nie mamy - Hodge'owi raz wchodzi raz nie, Chanas rzuca dużo ale kiepsko, Hosley podobnie, Jones coś tam trafia, Stelmach cień sprzed sezonu, Mantas mało gra i widać że ma ograniczone zadania ofensywne do rzucania. Brakuje strzelb, skuteczność za 3 na poziomie 20-25%, więc pora zastanowić się nad tym czy na takiej grze daleko zajedziemy. Owszem niektórzy mówią, że to początek i do PO na pewno wejdziemy. Ale pytaniem jest - z którego miejsca. Naprawdę liczycie na medal gdy w 1 rundzie trafimy na Trefl czy Assecco? Chyba zdecydowanie lepiej grać z drugiego miejsca i mieć przewagę parkietu aż to teoretycznego wielkiego finału, czy może nie mam racji?

boisku, kiepsko to wygląda, albo trener ruszy głową, albo... do PO wejdziemy pytanie w jakiej dyspozycji będziemy .