Trzecie spotkanie z rzędu przed własną publicznością rozegra w sobotę UMKS Kielce. Dwa tygodnie temu świętokrzyscy koszykarze nie sprostali drużynie PBS Bank Efir Energy MOSiR Krosno, a przed tygodniem niespodziewanie pokonali Spójnię Stargard Szczeciński i z bilansem 3-5 zajmują 13. miejsce w tabeli. W sobotę ich rywalem będzie Franz Astoria Bydgoszcz, która choć ma o jedno zwycięstwo mniej, to po zwycięstwie nad Zniczem Basket Pruszków, jest pełna nadziei na sukces w Kielcach.
W drużynie UMKS-u panują dobre humory. Zespół po ostatnim zwycięstwie uwierzył jeszcze bardziej w swoje umiejętności, choć - jak podkreśla trener Rafał Gil - istnieją obawy, iż w zespół mogło wkraść się rozkojarzenie. Bardzo dobre spotkanie ze Spójnią rozegrał najlepszy strzelec zespołu Wojciech Miernik (śr. 12 pkt na mecz), który od początku sezonu prezentuje wyrównany poziom i niemal w każdym spotkaniu - wyjątkiem mecz z Toruniem (1 pkt) - zdobywa minimum 11 "oczek".
Sympatyków UMKS-u cieszy powrót do gry Kamila Kameckiego oraz Piotra Osiakowskiego, który przez parę tygodni zmagali się z kontuzjami. Ważnym zawodnikiem kieleckiego tandemu może stać się Rafał Król. Ten 25-latek, grający na pozycji środkowego lub silnego skrzydłowego, niedawno został zwolniony z WIKANY Start SA Lublin i w Kielcach będzie chciał pokazać swoje umiejętności, i pomóc zespołowi w walce, o jak najlepsze miejsce na koniec sezonu.
- Nadzieje na spotkanie z Astorią to dwa punkty, choć w tym tygodniu skupiliśmy się bardziej na wkomponowaniu do drużyny Rafała Króla, niż na samych treningach - mówił opiekun UMKS-u. Rafał Gil ma jednak pewien problem z zawodnikami, który ma nadzieje szybko się rozwiąże. - Moi zawodnicy są rozkojarzeni po spotkaniu ze Spójnią, tak jakbyśmy wygrali nie jedno ale cztery spotkania. A jutrzejszy mecz jest kolejnym z serii "więcej niż dwa punkty", czyli walczymy o zwycięstwo z zespołami z dolnych rejonów tabeli - dodaje.
Franz Astoria to drugi z bohaterów sobotniego spotkania. Zespół prowadzony przez Jarosława Zawadkę nie wygrał jeszcze w tym sezonie na wyjeździe - 71:76 ze Stalą, 78:88 z SKK, 71:87 z Dąbrową - i przełamanie ma przyjść właśnie w spotkaniu z kielczanami. - Dwa ostatnie spotkania, to ze Zniczem i jutrzejsze z UMKS-em, są dla
nas wyznacznikiem naszej siły. Zwycięstwo w Pruszkowie dodało nam wiary, ale nie możemy lekceważyć Kielc - mówi przed spotkaniem trener Astorii.
Ekipa z Kujaw w przypadku zwycięstwa zrówna się punktami z najbliższym rywalem, a co najważniejsze, oddali się od ostatniego miejsca w tabeli. W odniesieniu zwycięstwa pomóc mają przede wszystkim liderzy: Mateusz Bierwagen (17,3 pkt), Dorian Szyttenholm (11,5 pkt) oraz Sebastian Laydych (11,9 pkt, 3.9 zb.), który z meczu na mecz gra coraz lepiej. - Jeśli nie wygramy w Kielcach, to moim zdaniem tragedii nie będzie. Trener Jarosław Zawadka podkreślił, że dla niego liczy się jednak triumf w obu pojedynkach. Zrealizowaliśmy dopiero połowę założonego planu - stwierdził w rozmowie z SportoweFakty.pl Mateusz Bierwagen
Jarosław Zawadka wie, że jutrzejsze spotkanie nie będzie należeć do kategorii łatwych. - W lidze są dwa zespoły prezentujące wyrównany poziom - my i UMKS. Oba kluby są beniaminkami i w obu nie doszło do wielkich zmian kadrowych. Nie ukrywam, że choć ciężko wskazać w tym spotkaniu faworyta, to jedziemy do Kielc po dwa punkty - wyjaśniał. - W tym sezonie nie byliśmy jeszcze faworytem żadnego spotkania, ale w każdym meczu staramy się walczyć jak równy z równym z wyżej notowanym rywalem. Sport jednak lubi niespodzianki, a nam udało się już dwukrotnie wygrać - dodaje.
Pojedynek UMKS Kielce - Franz Astoria Bydgoszcz w sobotę o godzinie 18.00, w hali przy ul. Żytniej. Bilety w cenie 10 zł (normalny) i 5 zł (ulgowy).