Jakub Dłoniak: Przyjście Tillera oceniam na plus

Jezioro Tarnobrzeg pozostawiło po sobie dobre wrażenie po potyczce z Asseco Prokomem Gdynia. Ekipa z Podkarpacia zagrała dobry mecz, ale przegrała go minimalnie. Udanie zadebiutował J.T. Tiller.

Jezioro zagrało bardzo dobrze przeciwko Asseco i właściwie tylko pech spowodował, że drużyna z Tarnobrzega nie wyszła z tej potyczki zwycięsko. - Zabrakło nam jednego kosza, żeby wygrać mecz. Nie udało się niestety. Byliśmy bardzo blisko wygranej. Szkoda, że nam nie wyszło. Zabrakło na pewno konsekwencji, przyszło zmęczenie. W trzeciej kwarcie zamuliliśmy się, były przestoje. Dopiero potem złapaliśmy drugi oddech. Po przerwie nie zagraliśmy tak twardo w obronie jak w pierwszej połowie. Było dużo emocji, był zespół. To się liczy, chcemy tak grać i wygrywać dla tej publiczności i dla miasta - powiedział portalowi SportoweFakty.pl kapitan ekipy z Podkarpacia Jakub Dłoniak.

Gracze zespołu z Tarnobrzega zdają sobie sprawę, że ich gra wygląda coraz lepiej, ale brakuje bodźca w postaci wygranej, aby maszyna do zwyciężania w końcu zaskoczyła. - Musimy wierzyć w swoje umiejętności, w drużynę, starać się jeszcze bardziej i powinno być dobrze. Zostały nam jeszcze dwa mecze w pierwszej rundzie. Musimy się podnieść i zacząć wygrywać. To nam pozwoli uwierzyć we własne możliwości i w spotkaniach rewanżowych będziemy zwyciężać seryjnie. Musimy stworzyć u siebie taki teren, że każdy będzie się bał z nami grać i nie będą nas traktować z przymrużeniem oka - kontynuuje.

W ostatnich minutach meczu Jeziorowcom dwukrotnie piłka po rzutach za trzy punkty wyskakiwała z kosza. Gdyby jeden z nich okazał się celny, to zapewne Asseco poniosłoby kolejną porażkę. - To jest najgorsze, że piłka była już w koszu, ale jakimś pechem wypadła. Nie ma co gdybać. Przegraliśmy i chcemy kontynuować tą pracę, jaką teraz wykonujemy. Staramy się grać jak najlepiej - dodał.

Wiele dobrego dla zespołu dała zmiana w składzie. Rozwiązanie umowy z Mattem Addisonem i podpisanie kontraktu z J.T. Tillerem podziałało na zespół bardzo mobilizująco. Drużyna zaczęła grać nieco inny, żywszy basket. - Na pewno ta zmiana jest na plus. Tiller jest na pewno wartościowym graczem. Dobrze broni, gra dla drużyny, dużo widzi. O wiele szybciej napędza kontrę. Jest dopiero z nami od czwartku. Z dnia na dzień nasza współpraca z nim będzie wyglądała coraz lepiej - stwierdził Dłoniak.

Na razie Jezioro zamyka ligową tabelę. Cele na pewno były znacznie wyższe. Zespół koniecznie musi zacząć wygrywać. Morale i ambicje są w ekipie i wszyscy liczą, że w najbliższej kolejce w meczu z Treflem Sopot uda się przełamać niemoc. Potencjał w drużynie na pewno jest co pokazał pojedynek z mistrzem Polski. - Drużyna z Gdyni nie zachwyciła, gdyż postawiliśmy się im. Co można więcej powiedzieć i bić pianę. Wygrali dwoma punktami, a my przegraliśmy. Po temacie. Wierzymy w to, że ta porażka nas jeszcze bardziej zmotywuje i wygramy z Treflem. Wszystko jest możliwe. Musimy wierzyć, robić to co trener mówi, nie mamy jakiejś skomplikowanej gry. Musimy lepiej biegać w niektórych momentach, aby napędzać drużynę. Musimy grać przede wszystkim zespołowo - zakończył kapitan Jeziorowców.

Źródło artykułu: