Karol Wasiek: Myślisz, że panująca w waszym zespole świetna atmosfera ma wpływ na to jak gracie?
Sebastian Kowalczyk: Oczywiście, że tak. Jest bardzo dobra atmosfera w zespole, wszyscy dzielą się piłką, gramy zespołowo w ataku jak i obronie. W każdym meczu zostawiamy razem serce na parkiecie.
Jak wytworzyć taką odpowiednią chemię w zespole? Organizowane są jakieś spotkania poza treningami?
- Wiadomo wybieramy się czasem z chłopakami do kina itp., ale nie potrzebujemy szczególnych spotkań, aby polepszyć chemię w zespole. Wydaję mi się, że to zależy nie tylko od zawodników, ale również od pozostałych członków zespołu. Cały sztab jest bardzo pomocny, w trudnych chwilach wspiera, motywuje, jesteśmy jak jedna wielka rodzina.
Wam chyba jednak łatwiej wytworzyć taką chemię, bo skład Startu to praktycznie sami Polacy, poza Robertem Rothbartem.
- Moim zdaniem nie ma znaczenia czy w drużynie są sami Polacy czy mieszanka z zagranicznymi zawodnikami. Robert przychodząc do nas w trakcie sezonu od razu został pozytywnie przywitany. Po prostu w naszym zespole wszyscy mają w sobie coś pozytywnego.
Myślisz, ze Start Gdynia jest lekceważony przez inne zespoły w polskiej lidze? Jest nieco niedoceniany?
- Mogło tak być na samym początku sezonu lecz po wygranym meczu u siebie z AZS Koszalin to uległo zmianie. Pokazaliśmy, że nie jesteśmy drużyną do bicia a zespołem z charakterem, walczącym na 100 procent w każdym meczu. Nawet jeśli Start Gdynia jest lekceważony to potrafi to wykorzystać, odnosząc zwycięstwo.
I tak właśnie było w meczu z Czarnymi Słupsk?
- Bardzo możliwe. Jedno jest pewne- my zagraliśmy dobry mecz. Pokazaliśmy, że walką i zespołową grą możemy pokonać każdego w tej lidze.
Jesteś zadowolony z tego, że zamieniłeś Warszawę na Start? To jest dobre miejsce do rozwoju?
- Jestem bardzo zadowolony z tego faktu. W Warszawie nie ma ekstraklasy, a nawet 1 ligi, więc Start Gdynia to idealne miejsce do dalszego rozwoju.
Możesz chyba w pełni skoncentrować się na koszykówce, bo w Warszawie było dużo tych problemów organizacyjnych?
- Porównując organizacje zespołów z Gdyni a Warszawy to nie ma o czym w ogóle dyskutować. Problemy w stolicy na pewno nie pomagały w grze a tutaj w Starcie możesz skoncentrować się tylko i wyłącznie na koszykówce
Dziwi cię to, że w Warszawie nie ma zespołu koszykarskiego z prawdziwego zdarzenia?
- Jestem bardzo zdziwiony, że w stolicy jest brak zainteresowania koszykówką. Jeszcze niedawno było wielkie zainteresowanie koszem. Było wielu kibiców a teraz to wszystko nagle przepadło.