Heat ośmieszeni w stolicy. Thunder lepsi od Nets, a Lakers znowu przegrali

Miami Heat zostali pokonani przez najgorszą drużynę całej ligi - Washington Wizards. Los Angeles Lakers nie dali rady Houston Rockets, a w świetnym pojedynku na Brooklynie, lepsi okazali się Thunder.

Ogromne zaskoczenie czekało kibiców, którzy w nocy oglądali mecz Miami Heat z Washington Wizards. Mistrzowie NBA stanęli w pojedynku przeciwko najsłabszej drużynie całej ligi i... przegrali.

Seria sześciu wygranych z rzędu została brutalnie przerwana przez podopiecznych Randy'ego Wittmana, którzy wciąż grają przecież bez swojego najlepszego zawodnika - Johna Walla. Heat nie pomogły nawet świetne występy indywidualne zawodników wielkiej trójki.

Wizards od początku starcia nie pozwalali uciec przyjezdnym, a z czasem sami zaczęli gromadzić punkty prowadzenia. Z przewagą ok. 10 oczek wkroczyli w czwartą kwartę, gdzie Żar za wszelką cenę starał się tę stratę nadrobić. Ekipa z Miami zniwelowała prowadzenie rywali, jednak w ostatnich sekundach nie trafiła najważniejszych rzutów, które mogły zapewnić jej zwycięstwo.

- Powinniśmy liczyć się z tym, że każdy zespół gra przeciwko nam ze szczególnym nastawieniem. Nie byliśmy jednak odpowiednio zaangażowani i zapłaciliśmy za to wysoką cenę - mówił po meczu zdobywca triple-double (26 punktów, 13 zbiórek i 11 asyst), LeBron James.

Drużyna wygranych prowadzona była dziś przez Jordana Crawforda, który zanotował 22 oczka i 6 asyst. Double-double zaliczył Kevin Seraphin - 16 punktów i 10 zbiórek. Spotkanie z kontuzją kolana przedwcześnie zakończył z kolei Trevor Ariza...

Poza LBJ'em, nieźle zagrali też Dwyane Wade i Chris Bosh. Pierwszy z panów skompletował 24 punkty, drugi natomiast mógł pochwalić się podwójną zdobyczą na poziomie 20 oczek i 12 zbiórek.

***

Dziesiątką porażkę w tym sezonie zanotowali Los Angeles Lakers. Drużyna z Miasta Aniołów została przyćmiona w czwartej kwarcie przez Houston Rockets i o zwycięstwie mogła zapomnieć.

Drużynie prowadzonej przez Kobe Bryanta nie pomógł też brak Pau Gasola, który boryka się podobno z bólem kolan... Dużo mówi się, że jego nieobecność to tak naprawdę kwestia konfliktu z klubem i nadchodzącej wymiany.... W jego miejscu, w pierwszej piątce, zagrał Antawn Jamison.

Spotkanie było zacięte, a Jeziorowcy wygrywali na kilka minut przed jego końcem. Rakiety podobnie jak niedawno Magic, postawili na taktykę Hack a Dwight, czyli umyślne faulowanie Dwight Howard w każdej akcji Lakers. Cóż... kolejny raz przyniosło to zamierzony skutek - Howard trafił jedynie 8 z 16 oddanych rzutów z linii, a gospodarze zaoszczędzili odpowiednio dużo czasu, aby nadrobić straty i zapewnić sobie zwycięstwo.

- Nie dziwię się Rockets. Trzeba robić wszystko, co może pomóc w wygranej. Faule na Dwight'cie wybijały nas z rytmu, przez co nie istnieliśmy ani w ataku, ani w obronie - komentował po meczu Kobe Bryant. Lakers mieli jeszcze szansę na zwycięstwo, jednak Bryant nie trafił trójki na prowadzenie, a dobitkę spudłował Howard.

Najlepszymi zawodnikami w szeregach ekipy z Houston byli Toney Douglas - 22 oczka oraz Greg Smith - 21 punktów i 9 zbiórek. James Harden dołożył jeszcze wszechstronne - 15 oczek, 10 zbiórek i 6 asyst. Dla przyjezdnych najwięcej, bo aż 39 punktów zdobył Kobe, a double-double mógł pochwalić się Dwight - 16 oczek i 12 zbiórek.

***

Zacięty pojedynek, w którym wygrana żadnej drużyny nie byłaby niespodzianką, miał miejsce na Brooklynie, gdzie miejscowe Siatki zostały pokonane przez wicemistrzów NBA - Oklahomę City Thunder.

Po wyrównanej pierwszej kwarcie przez gospodarzy, kolejne dwie były grane pod dyktando Grzmotu. W ostatniej odsłonie Nets wrócili do gry i zaczęli walczyć o zwycięstwo. Nie do zatrzymania był jednak Kevin Durant, który praktycznie samemu potrafił zapewnić każde kolejne oczka dla swojej drużyny.

Kto wie, może wynik wyglądałby inaczej, gdyby nie błąd sędziów na dwie minuty przed ostatnią syreną. Przy zaledwie dwóch punktach przewagi Thunder, Durant wpadł pod kosz z prawej strony, oddał rzut i został zablokowany przez Krisa Humphriesa. Sędziowie stwierdzili jednak, że doszło do przewinienie - piłka dotknęła tablicy przed blokiem - i zaliczyli dwa oczka dla Thunder...

Ogółem Durant uzbierał 32 punkty, 5 zbiórek i 6 asyst. Russell Westbrook dodał 25 oczek, a 18 dorzucił jeszcze Serge Ibaka. Deron Williams był najskuteczniejszym strzelcem Nets - 33 oczka, 4 zbiórki i 7 asyst. Podwójne zdobycze zaliczyli Andray Blatche - 19 punktów, 11 zbiórek oraz Kris Humphries - 12 oczek i 12 zbiórek. [b]

Philadelphia 76ers - Minnesota Timberwolves 88:105 (21:34,26:31,20:22,21:18)[/b]

76ers: Turner 19, Richardson 14, Young 13
Timberwolves: Shved 17, Howard 16, Cunningham 13

Washington Wizards - Miami Heat 105:101 (30:25,30:29,22:24,23:23)
Wizards: Crawford 22, Seraphin 16, Price 14
Heat: James 26, Wade 24, Bosh 20

Brooklyn Nets - Oklahoma City Thunder 111:117 (28:31,20:30,38:29,25:27)
Nets: Williams 33, Blatche 19, Johnson 17
Thunder: Durant 32, Westbrook 25, Ibaka 18

Chicago Bulls - Indiana Pacers 76:80 (18:20,19:15,18:25,21:20)
Bulls: Robinson 19, Deng 17, Boozer 14
Pacers: George 34, West 10, Hibbert 10

Houston Rockets - Los Angeles Lakers 107:105 (22:30,23:28,28:25,34:22)
Rockets: Douglas 22, Smith 21, Harden 15
Lakers: Bryant 39, Howard 16, Jamison 15

Źródło artykułu: