Pojedynek rozgrywających: Blassingame - Turner
Niedzielne derby pomiędzy Asseco Prokomem Gdynia a Treflem Sopot przyciągną sporo kibiców, którzy będą mogli podziwiać m.in. starcie dwóch amerykańskich rozgrywających - Blassingame'a i Turnera.
27 października na naszych łamach Frank Turner stwierdził, że jest lepszym graczem od Jerrela Blassingame'a. Mówił wówczas: - Jestem młodszy od Blassingame'a o siedem lat. Dostrzegam kilka podobieństw w naszej grze. Uważam, że Blassingame jest trochę agresywniejszy w ataku ode mnie, ale generalnie myślę jednak, że jestem lepszym graczem od niego - twierdził wówczas rozgrywający z Sopotu.
Na odpowiedź bardziej doświadczonego zawodnika z Gdyni nie musieliśmy długo czekać. Blassingame w dosyć dyplomatyczny sposób odpowiedział: - Może być lepszy ode mnie, ale to ja gram w najlepszym zespole w Polsce od lat. Mu zostawię bycie lepszym, a sobie wezmę kolejne mistrzostwo z Asseco.
Nie da się ukryć, że większy wpływ na swoją drużynę ma Frank Turner, który niejako jest wyznacznikiem tego, jak w danym dniu prezentuje się sopocki Trefl. Amerykanin zdaje sobie sprawę z tego, że w ostatnich meczach prezentuje się po prostu słabiej. Patrząc na ogólne statystyki Turnera to wyglądają one na pierwszy rzut oka całkiem nieźle. Bo rozgrywający z Sopotu średnio zdobywa 13,7 punktów i notuje 6,3 asyst, ale kiedy spojrzymy chociażby na procent rzutów za trzy to już tak "różowo" nie jest... 11,8% (2/17) z taką właśnie skutecznością rzuca do kosza zza linii 6,75m. Frank Turner. Jednakże nie od dziś wiadomo, że jeśli Amerykanin lepiej rzucałby z dystansu to by po prostu w Treflu nie grał.
- Nie traktuję tej rywalizacji jakoś specjalnie. Dla mnie to kolejny mecz w lidze. Oczywiście Blassingame jest bardzo dobrym graczem, który wykonuje świetną robotę w lidze ok kilku lat. Będę grał to, co najlepiej potrafię - twierdzo rozgrywający z Sopotu.Jerrel Blassingame jest znany z tego, że podczas meczu bardzo dużo mówi do swoich przeciwników. Tzw. trash-talking jest na poziomie dziennym. Czy Turner jest na to przygotowany? - Tak, oczywiście. Wszędzie się gra w ten sposób, więc nie jest to nic nowego. To będzie na pewno ciekawe spotkanie, które będzie emocjonujące aż do samego końca. Jestem gotowy na tę rywalizację - dodaje Frank Turner.