Pojedynek rozgrywających: Blassingame - Turner

Niedzielne derby pomiędzy Asseco Prokomem Gdynia a Treflem Sopot przyciągną sporo kibiców, którzy będą mogli podziwiać m.in. starcie dwóch amerykańskich rozgrywających - Blassingame'a i Turnera.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

27 października na naszych łamach Frank Turner stwierdził, że jest lepszym graczem od Jerrela Blassingame'a. Mówił wówczas: - Jestem młodszy od Blassingame'a o siedem lat. Dostrzegam kilka podobieństw w naszej grze. Uważam, że Blassingame jest trochę agresywniejszy w ataku ode mnie, ale generalnie myślę jednak, że jestem lepszym graczem od niego - twierdził wówczas rozgrywający z Sopotu.

Na odpowiedź bardziej doświadczonego zawodnika z Gdyni nie musieliśmy długo czekać. Blassingame w dosyć dyplomatyczny sposób odpowiedział: - Może być lepszy ode mnie, ale to ja gram w najlepszym zespole w Polsce od lat. Mu zostawię bycie lepszym, a sobie wezmę kolejne mistrzostwo z Asseco.

W niedzielę obaj zawodnicy staną naprzeciw siebie. Co ciekawe będzie to już ich drugi pojedynek w tym sezonie. 26 września w meczu o Superpuchar Polski, Blassingame co prawda okazał się skuteczniejszy od Turnera, ale to Trefl Sopot był górą w tamtym spotkaniu. Rozgrywający Asseco zdobył 21 punktów, dokładając tylko 2 asysty. Z kolei playmaker z Sopotu uzbierał 15 oczek i rozdał 6 asyst.

Nie da się ukryć, że większy wpływ na swoją drużynę ma Frank Turner, który niejako jest wyznacznikiem tego, jak w danym dniu prezentuje się sopocki Trefl. Amerykanin zdaje sobie sprawę z tego, że w ostatnich meczach prezentuje się po prostu słabiej. Patrząc na ogólne statystyki Turnera to wyglądają one na pierwszy rzut oka całkiem nieźle. Bo rozgrywający z Sopotu średnio zdobywa 13,7 punktów i notuje 6,3 asyst, ale kiedy spojrzymy chociażby na procent rzutów za trzy to już tak "różowo" nie jest... 11,8% (2/17) z taką właśnie skutecznością rzuca do kosza zza linii 6,75m. Frank Turner. Jednakże nie od dziś wiadomo, że jeśli Amerykanin lepiej rzucałby z dystansu to by po prostu w Treflu nie grał.

- Nie traktuję tej rywalizacji jakoś specjalnie. Dla mnie to kolejny mecz w lidze. Oczywiście Blassingame jest bardzo dobrym graczem, który wykonuje świetną robotę w lidze ok kilku lat. Będę grał to, co najlepiej potrafię - twierdzo rozgrywający z Sopotu.

Jerrel Blassingame jest znany z tego, że podczas meczu bardzo dużo mówi do swoich przeciwników. Tzw. trash-talking jest na poziomie dziennym. Czy Turner jest na to przygotowany? - Tak, oczywiście. Wszędzie się gra w ten sposób, więc nie jest to nic nowego. To będzie na pewno ciekawe spotkanie, które będzie emocjonujące aż do samego końca. Jestem gotowy na tę rywalizację - dodaje Frank Turner.

Ważną jednak informacją jest to, że sopocki rozgrywający nabawił się drobnej kontuzji kolana na czwartkowym treningu. Rezonans magnetyczny nie wykazał żadnej kontuzji, ale Turner nie trenuje na pełnych obrotach. Mariusz Niedbalski nie chce zbytnio forsować gracza i zostać w sytuacji, gdzie miałby tylko jednego zdrowego rozgrywającego - Lorinze Harringtona.
W niedzielę Jerrel Blassingame znów stanie naprzeciw Franka Turnera W niedzielę Jerrel Blassingame znów stanie naprzeciw Franka Turnera
Marcin Stefański: Będziemy czuli się jakbyśmy grali w domu
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×