Przemysław Zamojski: Nie faulowałem Blassingame'a!

Nie da się ukryć, że Trefl Sopot przegrał mecz, którego przegrać nie powinien. Katami sopocian w końcówce okazali się Łukasz Koszarek oraz Jerrel Blassingame.

W ostatnich akcjach spotkania derbowego było wszystko to, co kochają kibice. Emocje, zgrzyty pomiędzy zawodnikami oraz akcje, które decydują o końcowym wyniku. Taką akcję wykonał właśnie Jerel Blassingame, który niczym LeBron James wszedł w lukę pomiędzy obrońcami i wymusił przewinienie Przemysława Zamojskiego. Ale kwestią jest to, czy owe przewinienie w ogóle miało miejsce? Gracz Trefla Sopot jest przekonany, że w tej sytuacji faulu po prostu nie było. - Widziałem to tak, że Jerel po prostu stracił balans, przewracał się i akurat upadł na moją nogę i sędzia zagwizdał blokowanie. Było przy nim trzech graczy i stracił balans. Ja akurat byłem w pomocy, sędzia to tak zinterpretował. Koszykówka jest taką grą, że za błędy się płaci - twierdzi Przemysław Zamojski.

Reprezentant Polski uważa, że Trefl przegrał to spotkanie na własne życzenie. - Mieliśmy ich na widelcu, ale kompletnie zawaliliśmy końcówkę. Nie zrealizowaliśmy założeń taktycznych, ta porażka bardzo nas boli, że daliśmy rzucić gospodarzom aż tyle trójek - dodaje Zamojski.

Gracz Trefla Sopot uważa, że w drugiej połowie Asseco Prokom miał za dużo swobody w ofensywie. - Jeżeli nie trafiali oni rzutów za trzy punkty, to później mieli możliwość ponawiania akcji. Z tego ponowienia się nie mylili. Na to nie możemy sobie pozwalać.

Jedyna rzecz z której jest zadowolony Przemysław Zamojski to poziom agresji, który wśród zawodników Trefla był dosyć wysoki, co było widać na boisku. - Byliśmy agresywni, co mogło się podobać. Gdzieś nie postawiliśmy tej "kropki nad i ", czegoś zabrakło. Mieliśmy faulować, w momencie kiedy prowadziliśmy czterema punktami. Nie zrobiliśmy tego, a oni nam trafili trójkę. Takie rzeczy podcinają skrzydła - relacjonuje Zamojski.

Praktycznie przez cały mecz gracz Trefla Sopot bardzo krótko pilnował Łukasza Koszarka. - Trudno jest powstrzymać Koszarka, w dodatku kiedy jeszcze zasłony stawia Adam Hrycaniuk. Te zasłony są piekielnie mocne i trzeba sporo sił włożyć, żeby się przez nie przebić - kończy Zamojski.

Komentarze (7)
avatar
M70
10.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
osobiste, osobiste, osobiste, osobiste i jeszcze raz osobiste. trenować, trenować, trenować. 
sędzia dred
10.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
1. Panowie z Trefla - to jest kolejny mecz gdzie przeciwnik rzuca wam dużo trójek. Tak było w Koszalinie, tak było we Włocławku i tak było w pucharach. Może nieco mniej pomocy a więcej bronić 1 Czytaj całość
luksin
10.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
tez mi sie wydaje ze faul byl raczej bezsporny...bo w koszykowce nie wolno blokowac przeciwnika kolanem...dla mnie faul byl ewidentny... 
avatar
Szymek
9.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
a oto najgorszy osobisty w historii http://sportowybar.pl/986/najgorszy-osobisty-w-historii 
avatar
honda23
9.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
hehehe ale bajerant