Niesamowita pogoń Knicks, Anthony bohaterem miejscowych!

New York Knicks po niesamowitej pogoni za rywalem, zdołali wygrać dwudzieste spotkanie w sezonie. Bardzo okazałe zwycięstwo zanotowali natomiast San Antonio Spurs.

Brooklyn Nets, po trzech porażkach z rzędu, stanęli wreszcie na równe nogi. Miejscowi rozprawili się w Barclays Center z solidnie grającymi 76ers. Zwycięstwo nie przyszło jednak łatwo,gdyż goście do ostatnich chwil walczyli o korzystny rezultat. Kluczowa dla losów niedzielnego spotkania okazała się trójka rzucona przez Derona Williamsa na minutę przed ostatnim gwizdkiem. Rozgrywający w kluczowym momencie dołożył również dwa punkty z linii rzutów wolnych.

Koszykowka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów basketu i nie tylko! Kliknij i polub nas.

Oprócz wspominanego wyżej 28-latka, Nets do zwycięstwa poprowadził Joe Johnson. Dawny reprezentant Atlanty Hawks, zdobył tym razem 22 punkty i 7 zbiórek. Mianowanym przez lokalną telewizję zawodnikiem meczu został jednak Andray Blatche, który w niespełna 21 minut zapisał na swoim koncie 10 punktów, 4 zbiórki i 2 przechwyty. Podkoszowy był również bardzo ważnym elementem w obronie.

Po stronie drużyny przegranej najlepiej spisywał się Jrue Holiday oraz Thaddeus Young. Ten pierwszy otarł się o double-double, notując 24 punkty, 9 asyst i 6 zbiórek. Skrzydłowy trafił natomiast 8 z 14 oddanych rzutów, co dało mu w sumie 18 "oczek".

***

Ostatni pogromcy Kevina Duranta i spółki, tym razem byli bliscy ogrania faworyzowanych New York Knicks. Nie pozwolił na to jednak Carmelo Anthony, który w ostatniej kwarcie zaaplikował rywalom 19 punktów! Melo, jak na lidera przystało, bronił Madison Square Garden jak samica młodych, wspinając się na wyżyny swoich możliwości. Skrzydłowy w całym spotkaniu zapisał na swoim koncie 33 punkty i 7 zbiórek. 19 "oczek" z ławki dorzucił natomiast JR Smith.

"Leśne Wilki" w ostatniej akcji mogły doprowadzić do remisu, ale za trzy punkty nie trafił Aleksiej Szwed. Co ciekawe, drużyna z zimnej Minnesoty zwyciężyła na deskach w stosunku 47 do 35, ale i to nie ochroniło jej przed porażką. W spotkaniu przeciwko Knicks świetnie spisał się Nikola Peković, który uzbierał 21 punktów oraz aż 17 zbiórek!

-Nie chcieliśmy wracać do tego spotkania w dalszej części sezonu. Wiedzieliśmy, że nie możemy go przegrać. W drugiej połowie postawiliśmy na defensywę i ostatecznie triumfowaliśmy
- komentował niedzielne spotkanie Carmelo Anthony.

***
 San Antonio Spurs na własnym parkiecie bez najmniejszych problemów rozprawili się z Dallas Mavericks. Podopieczni Gregga Popovicha trafili w całym spotkaniu aż 20 rzutów trzypunktowych, przy 30 oddanych! W tym elemencie niesamowicie spisał się praktycznie cały zespół. Wyszczególnić trzeba jednak Danny Greena, który oddał 7 na 8 celnych rzutów zza łuku. Skrzydłowy z 25 punktami na koncie okazał się również najlepszym strzelcem swojego zespołu.

Mavs nie mogli znaleźć recepty na świetny dzień strzelecki Spurs i dali rzucić sobie aż 129 punktów! Poziom w szeregach gości utrzymywał tylko Darren Collison i Vince Carter. Ten pierwszy zdobył 15 punktów. Dla zespołu z Dallas jest to 16 porażka w sezonie. Spurs zanotowali w obecnie trwającym sezonie już 21 zwycięstwo.

***

Wyniki:

Brooklyn Nets - Philadelphia 76ers 95:92 (24:17, 19:24, 26:23, 26:28)
Nets: Johnson 22, Williams 16, Wallace 14, Lopez 14.
76ers: Holiday 24, Young 18, Turner 15.

New York Knicks - Minnesota Timberwolves 94:91 (22:29, 24:26, 25:18, 23:18)
Knicks: Anthony 33, Smith 19, Chandler 16.
Timberwolves: Pekovic 21, Shved 18, Ridnour 14.

Orlando Magic - Utah Jazz 93:97 (30:18, 17:28, 26:25, 20:26)
Magic: Afflalo 20, Vucevic 16, Redick 14, Nelson 14.
Jazz: Millsap 18, Hayward 17, Jefferson 12, Favors 12.

San Antonio Spurs - Dallas Mavericks 129:91 (33:26, 31:26, 36:14, 29:25)
Spurs: Green 25, Parker 18, Leonard 17.
Mavericks: Collison 15, Carter 13, Kaman 10.

Sacramento Kings - Portland Trail Blazers 108:96 (21:27, 28:15, 31:29, 28:25)
Kings: Thornton 22, Outlaw 15, Salmons 15, Thomas 11.
Trail Blazers: Aldridge 22, Batum 17, Lillard 15.

Komentarze (4)
avatar
TOKI1234
24.12.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Przepraszam pomyliłem się to rzeczywiście jutro 
avatar
dillinger79
24.12.2012
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Lakers są przereklamowani. Mam nadzieję że z hukiem odpadną z 1 rundy play-off, o ile tam się znajdą, a Bryant nigdy w ilości mistrzowskich tytułów nie wyprzedzi boskiego Jordana. 
avatar
TOKI1234
24.12.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
No to Anthony nie oszczędzał siły na dzisiejszy mecz z Lakers.
Dziś w nocy będzie prawdziwa uczta LA Lakers-New York i Miami Heat-Oklahoma City Thunder to będzie coś.
Lakers weźmie odwet na N
Czytaj całość