Tomasz Śnieg: Prokom? To był dobry wybór

Polpharma Starogard Gdański po wyrównanym spotkaniu okazała się minimalnie lepsza od Startu Gdynia, mimo iż Kociewskie Diabły na 4 minuty przed końcem spotkania przegrywały różnicą aż 8 punktów.

Patryk Butkowski
Patryk Butkowski

Dla zespołu Mindaugasa Budzinauskasa był to bardzo ważny tryumf. Farmaceuci, aby marzyć o awansie do fazy play-off muszą radzić sobie z sąsiadami w tabeli. Ekipa Davida Dedka wydawała się łatwym rywalem dla starogardzian, jednak zespół Startu przysporzył im sporo problemów. Z dobrej strony zaprezentowali się w szczególności weterani Grzegorz Mordzak oraz Tomasz Wojdyła, którzy sprawili ogromne kłopoty gospodarzom. Niedzielne spotkanie było również bardzo ważne dla Tomasza Śniega, który reprezentował barwy Polpharmy Starogard Gdański w ubiegłym sezonie. Dla młodego rozgrywającego nie był to najlepszy sezon w karierze, a teraz miał sporo do udowodnienia publiczności na Kociewiu.

- Plany i cele i w Starogardzie były inne - wspomina Tomasz Śnieg. - Mieliśmy awansować do play-off, ale się nie udało. Nie załamuje się jednak i sezon ten wspominam bardzo miło. Miałem  dużo okazji do gry, a także rozwoju. Wielka szkoda, że nie osiągnęliśmy dobrego wyniku - dodaje.

Młody, ale już doświadczony rozgrywający do ekipy Startu wypożyczony jest z sąsiedniego Prokomu. Wielu kibiców, a także ekspertów w Polsce zastanawiało się co było powodem tego, że były gracz Polpharmy, AZS Koszalin, a także Politechniki 2011 Warszawa wybrał ofertę mistrza Polski, gdyż w ekipie Kestutisa Kemzury nie miał najmniejszych szans na grę.

- Decyzja o wyborze Prokomu była dobra - podkreśla Śnieg. - Miałem okazję rywalizować z Koszarkiem i Blassingamem i treningi z nimi bardzo mi pomogły. Oni są najlepszymi zawodnikami w Polsce. Szkoda, że nie miałem okazji się zaprezentować na parkiecie ale późno zaczęliśmy przygotowania, gra się nie kleiła, a trener zdecydował, że lepiej będzie gdy odejdę do Startu - tłumaczy rozgrywający ekipy Davida Dedka.

Teraz przed mniej doświadczoną ekipą z Gdyni kolejne trudne pojedynki. Na pewno niedzielne spotkanie utrudniło sprawę awansu do play- off drużynie, jednak "młode wilki" z Trójmiasta się nie poddają i zapowiadają walkę do ostatniego spotkania o jak najlepszy wynik.

- Mecz był już wygrany dla nas - stwierdza reprezentant Polski. - Powinniśmy to kontrolować do końca. Uważam, że nadzieja w dalszym ciągu jest. Nie poddajemy się liga jest bardzo wyrównana. Zrobimy wszystko, aby tak się stało. Mieliśmy zbyt dużo spotkań przegranych w końcówce i to nasz duży problem - kończy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×