W sobotę Śląsk zrewanżował się za inauguracyjną porażkę ogrywając Spójnię Stargard Szczeciński. - W Stargardzie na pewno jest ciężki teren. Wiem to, bo w zeszłym roku przegraliśmy tu tylko 2 mecze w sezonie. Teraz, gdy Spójnia gra poniżej oczekiwań, to każdy mecz traktują jak pojedynek o życie. Walczą do końca, a my doświadczyliśmy już tego, że na lidera drużyny się motywują podwójnie, więc czeka nas ciężka walka - powiedział po sobotnim zwycięstwie Tomasz Ochońko, który był jednym z czołowych koszykarzy lidera I ligi.
Wrocławianie mieli dwa dodatkowe czynniki motywujące. Jeden z nich to możliwość sprawienia urodzinowego prezentu Maciejowi Zielińskiemu i Krzysztofowi Sulimie. - Bardzo się staraliśmy, żeby zrobić im miłą niespodziankę - podkreślił rozgrywający Wojskowych. Ważna była również możliwość odegrania się za zaskakującą porażkę we Wrocławiu. - To był jakiś impuls, ale musimy każdy kolejny mecz wygrywać. Musimy zająć pierwsze miejsce i awansować. Dla nas nie liczy się żaden inny cel - otwarcie przyznał o co walczy jego zespół w tym sezonie.
Przed Śląskiem kolejne wyzwania, w tym pucharowy mecz z Anwilem Włocławek. - To są mecze, na które człowiek się mobilizuje. Anwil jest lepszym zespołem od nas. Na razie w lidze wygrywamy, ale chcemy się zmierzyć z dobrym, ekstraklasowym zespołem, żeby zobaczyć, gdzie jesteśmy - stwierdził nasz rozmówca.
Ochońko poprzedni sezon spędził w Spójni. Jak ze swej obecnej perspektywy ocenił przyczyny odległej pozycji w tabeli byłej ekipy? - Myślę, że jeszcze nie mają ustabilizowanej formy. To drużyna, która teraz faluje. Potrafi walczyć z najlepszymi do ostatniej akcji i przegrywać z teoretycznie gorszymi przeciwnikami. Życzę im jak najlepiej. Grałem tutaj cały sezon i bardzo miło to wspominam. Mam nadzieję, że spotkamy się z nimi w Play-offach - zakończył.