Oba zespoły przystąpiły do wtorkowego spotkania w zupełnie innych nastrojach. Spójnia po dwóch zwycięstwach, a Sokół po dwóch porażkach. Od początku było jednak widać, że to goście chcą się zrehabilitować za klęskę w Szczecinie. Prowadzili oni od pierwszych do ostatnich minut. Znaleźli sposób na gospodarzy ustawiając obronę strefową, a przy fatalnej tego dnia skuteczności Spójnia niewiele mogła zdziałać. Rywale wyprowadzali również błyskawiczne kontrataki. Stargardzianie walczyli jak równy z równym niemal do końca pierwszej kwarty (14:16). Kilka głupich przewinień, błąd przy zastawieniu rzutów wolnych i łańcucianie z łatwością wypracowali sobie przewagę. Gospodarze totalnie rozsypali się jednak w drugiej kwarcie. Kolejne akcje im nie wychodziły, a Sokół zaczął seryjnie trafiać z dystansu. Przymierzył nawet rzadko rzucający z za linii 6,75 metra Maciej Klima. To pozwoliło przyjezdnym powiększyć przewagę do ponad dwudziestu oczek i praktycznie zapewnić sobie wygraną. Kluczem do sukcesu w pierwszej połowie okazała się liczba popełnionych strat (Spójnia 12, a Sokół 2) i liczba zdobytych po nich punktów (21:2 dla przyjezdnych). Stargardzianie podobnie, jak w całym meczu lepiej zbierali, lecz wynikało to z ich niecelnych rzutów i równie nieudanych prób ponawiania akcji.
Pierwsze minuty po zmianie stron potwierdziły dominację Sokołów. Gospodarze zaprezentowali jednak kilka zrywów dzięki celnym rzutom i agresywniejszej obronie. Zmusili rywali do błędów i odrobili część strat. Były to tylko chwilowe poprawy gry zarówno w trzeciej jak i czwartej kwarcie. Szans na nawiązanie walki o zwycięstwo nie udało się jednak wykorzystać.
Spójnia pudłowała zarówno z gry jak i rzutów wolnych (10/21). Zawiedli głównie obwodowi, a jeden z czołowych strzelców I ligi, Tomasz Stępień nie trafił żadnej z ośmiu prób. Z kolei czterech przyjezdnych zdobyło więcej punktów niż miejscowi. Mowa o Klimie (24 pkt, 10 zb), skutecznym w drugiej kwarcie Damianie Pielochu, Bartoszu Dubielu (14 pkt, 7/7 za 2) i Piotrze Hałasie. Ten ostatni rzutami z za łuku zaskoczył gospodarzy w pierwszych minutach wtorkowego pojedynku.
Sokół dzięki efektownej wygranej mógł w lepszych nastrojach podróżować w drogę powrotną. Z kolei Spójnia kolejny raz zawiodła przed własną publicznością doznając w Stargardzie szóstej porażki..
Spójnia Stargard Szczeciński - NETO PTG Sokół Łańcut 64:80 (14:22, 11:24, 18:18, 21:16)
Spójnia: Pabian 14, Parzych 10, Szczepaniak 8, Trepka 7, Grudziński 6, Ratajczak 6, Soczewski 6, Michalski 5, Dylik 2, Berdzik 0, Kasprzak 0, Stępień 0.
Sokół: Klima 24, Pieloch 16, Dubiel 14, Hałas 12, Gawrzydek 6, Baran 5, Balawender 3, Młynarski 0.
Mecz z SKK musi być wygrany, bo ni Czytaj całość