Ten sezon Cameron Bennerman rozpoczął w Turcji, gdzie występował w klubie Hacettepe University. Amerykanin notował bardzo dobre statystyki - 11,2 punktów i 3,5 zbiórki.
Były gracz Energi Czarnych Słupsk rozstał się jednak z tureckim klubem i trafił na rynek wolnych agentów. Momentalnie po zawodnika zgłosił się klub z Koszalina. - Po odejściu Michaela Kueblera, który borykał się od dłuższego czasu z problemami osobistymi, naturalną rzeczą było to, że musimy wzmocnić nasz obwód. Gdy tylko Cameron pojawił się na rynku to postanowiliśmy nie zwlekać z ofertą, tym bardziej, że był w naszym zasięgu finansowym - twierdzi Marcin Kozak, prezes AZS Koszalin.
Cameron rozegrał już dwa spotkania w barwach Akademików. Mimo że z drużyną przebywał od kilku dni to pokazał swoje nieprzeciętnie umiejętności. W meczu półfinałowym przeciwko Asseco Prokom Gdynia zdobył 12 punktów (4/12 z gry). Jeszcze lepiej zaprezentował się w finale, w którym uzyskał 18 "oczek" (6/15). Widać było jednak, że Bennerman potrzebuje jeszcze trochę czasu na to, żeby lepiej wkomponować się w grę zespołu. Większość swoich punktów uzyskiwał po indywidualnych akcjach.
To podkreślali nawet pozostali zawodnicy koszalińskiej ekipy. - Mimo tego, że są jakieś zagrywki ustalone, ale pewne zachowania w obronie, kiedy przeciwnik zmienia swoją grę, trzeba umiejętnie odczytać. Tutaj zaczynają się schody. Jest ciężko, ale pracujemy nad tym - mówił w rozmowie z naszym portalem Robert Skibniewski.
- Cameron jest bardzo dobrym i doświadczonym zawodnikiem. Znam doskonale jego możliwości i bardzo się cieszę, że udało nam się kogoś takiego jak on pozyskać. Widać, że nie jest jeszcze w optymalnej dyspozycji i nie miał wystarczająco czasu żeby zgrać się z kolegami czy poznać wszystkie nasze zagrywki
- stwierdził z kolei Zoran Sretenovic, serbski szkoleniowiec AZS Koszalin.
W sobotę Akademicy zmierzą się z Rosą Radom. Czy Cameron Bennerman pobije swój dotychczasowych rekord w barwach AZS? Początek spotkania o godzinie 19.00.