Zagraliśmy słabo - wypowiedzi po meczu Energa Toruń - Matizol Lider Pruszków

Energa Toruń pewnie pokonała Matizol Lider Pruszków i zapewniła sobie przewagę własnego parkietu w spotkaniach pierwszej rundy play-off FGE. Obydwie drużyny spotkają się w tej fazie rozgrywek.

Adam Prabucki (trener Matizol Lidera Pruszków): Chciałbym pogratulować drużynie z Torunia. Było to jednostronne spotkanie i gospodarze odnieśli w pełni zasłużone zwycięstwo. Trudno mi coś powiedzieć na temat dobrej gry mojej drużyny, bo zagraliśmy bardzo słabo. Mamy wyższy skład, ale mniej mobilny. Jest to widoczne, szczególnie przy zbiórkach. Trzeba więcej determinacji, lepiej zastawiać. Diagnoza Kiary Buford będzie gotowa na początku przyszłego tygodnia po badaniu USG.

Elmedin Omanić (trener Energi Toruń): Dla mnie ekipa z Pruszkowa należy do grona najlepszych ligowych drużyn. Na play-off do ich składu wróci kolejna Amerykanka i to będzie bardzo groźny rywal, który ma 10 zawodniczek do gry. Matizol Lider Pruszków nie zagrał dobrze w pierwszej połowie. Po przerwie pokazali, że mogą odrobić stratę. Musimy popracować naprawdę bardzo mocno i proszę nie mówić, że jesteśmy faworytami ćwierćfinału. Z takim rywalem nie można o tym mówić przed rozpoczęciem rywalizacji. Dobrze, że gramy we własnej hali pierwsze dwa mecze. Postaramy się zagrać jak najlepiej, aby wygrać u siebie.
 
Barbara Głocka (koszykarka Matizol Lidera Pruszków): Również gratuluję wygranej gospodyniom. To był jeden z najsłabszych naszych meczów w tym sezonie, ale to nie oznacza, iż się poddajemy. Wręcz przeciwnie - to nas motywuje do jeszcze cięższej pracy. Poprawimy sporo elementów, zwłaszcza w szwankującej obronie i pokażemy na co nas stać.

Adrianne Ross (koszykarka Energi Toruń): To był dobry mecz. Nie mogliśmy czuć się komfortowo mając duże prowadzenie, bo rywal mógł szybko nas dogonić. Najważniejsze, że byłyśmy skupione i utrzymałyśmy około dwudziestopunktową przewagę. W czwartej kwarcie znów się obudziłyśmy. Trener był bardzo cierpliwy w stosunku do nas i pomógł nam zachować tę cierpliwość na boisku. Cały czas rzucaliśmy i znów zaczęło nam wpadać. Wiem, że w ćwierćfinale zmierzymy się z Matizol Liderem Pruszków. Jestem związana z tą ekipą, to mój były klub. Darzę ogromnym szacunkiem drużynę oraz kibiców. Jednak muszę o tym zapomnieć przez czterdzieści minut gry.

Źródło artykułu: