[b]
Karol Wasiek: Wydaje się, że większe emocje wzbudza to, co dzieje się w waszym obozie niż sobotnie spotkanie derbowe z Treflem Sopot. Zgodzisz się z takim stwierdzeniem?[/b]
Łukasz Koszarek: Muszę powiedzieć, że z tą sytuacją jesteśmy zaznajomieni już od dłuższego czasu. To nie jest tak, że to "wybuchło" w poniedziałek, czy we wtorek. To nie jest nowa sytuacja. Każdy o niej wie i absolutnie zawodnicy rozumieją sytuację klubu. Rozmowy będą prowadzone na poziomie: ludzie zarządzający klubem - dyrektorzy, prezesi a naszymi agentami. A co my "szare gęsi" możemy zaproponować?
Realne jest ryzyko, że te kontrakty zostaną mocno zmniejszone?
- Rozmawialiśmy we wtorek o tej sytuacji z panem Sęczkowskim. Zaznajomiliśmy się dokładnie z sytuacją jaka jest w klubie. Została wyjaśniona nam sytuacja. Na temat obniżenia kontraktów dużo nie rozmawialiśmy. Była mowa o tym, że jest trudna sytuacja klubu i zawodnicy akceptują ten fakt i chcą pomóc klubowi, żeby udało się jakoś wyjść na prostą.
Przychodzi do głowy myśl, żeby się spakować i wyjechać z Gdyni?
- Ciężko powiedzieć, co w tej chwili jest możliwe. Jestem w stanie sobie wyobrazić wszystko. Natomiast czekam na sygnał od mojego agenta, jaka jest sytuacja konkretnie i co trzeba zrobić. W tej chwili wolałbym się nie wypowiadać na temat tego, czy zostanę w klubie, czy może opuszczę Gdynię, ponieważ sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie.
Jak zareagowali twoi koledzy?
- To w jakimś stopniu wpływa na psychikę. We wtorek ta sytuacja była przedstawiana, ale my byliśmy zaznajomieni z nią znacznie wcześniej.
A kiedy będą jakieś konkrety, bo w tej chwili słyszymy same doniesienia?
- Myślę, że do końca tygodnia będzie dużo więcej wiadomo. Jak najszybciej działacze klubu chcą znać sytuację i raczej nie będzie nikt działał na przeczekanie.
[b]
Bierzesz pod uwagę taki scenariusz, że w sobotnim spotkaniu może ciebie zabraknąć?[/b]
- Prawdę mówiąc to nie biorę takiego scenariusza.
Jeśli miałbyś opuszczać już zespół z Gdyni to wybrałbyś bardziej klub zagraniczny czy polski?
- Ciężko powiedzieć, bo jest już połowa sezonu. Bardzo trudno znaleźć jest klub, w którym można się rozwijać. To naprawdę nie jest prosta sprawa.
Przechodząc na chwilę do sobotniego spotkania. Czy siłą Asseco Prokomu Gdynia będzie dobra komunikacja w zespole oraz to, że razem przechodzicie przez te kłopoty, co powoduje, że spójność w grupie jest jeszcze większa?
- Myślę, że tak. Zostało nas niewielu, ale doskonale wiemy, że grając razem możemy zdziałać dużo. Każdy siebie wspiera i jak najbardziej ta atmosfera pomaga w osiąganiu sukcesów.