Jakiś czas temu działacze Trefla Sopot wypożyczyli Mateusza Jarmakowicza do Rosy Radom. Zawodnik nie potrafił sobie wywalczyć miejsca w składzie. Trener Mariusz Niedbalski praktycznie w ogóle nie korzystał z jego usług. Warto odnotować, że podkoszowy w barwach Trefla rozegrał 10 spotkań w Tauron Basket Lidze, w których zdobył łącznie tylko 18 punktów i 21 zbiórek.
- Myślę, że to dobry krok dla Mateusza. Tutaj w Sopocie była jasno postawiona sprawa, ponieważ w rotacji meczowej był dopiero piątym zawodnikiem podkoszowym - tak odejście Jarmakowicza komentował trener Niedbalski.
Mimo, że zawodnik wcześniej otrzymywał propozycję gry z innych klubów (m.in. Śląsk Wrocław), to postanowił nieco poczekać i zobaczyć, jak rozwinie się sytuacja w Treflu Sopot. Jarmakowicz wierzył, że w końcu otrzyma swoją szansę. Tak się jednak nie stało i po rozmowie z agentem stwierdził, że najwyższy czas opuścić Trójmiasto. Trafił do Rosy Radom i do trenera Wojciecha Kamińskiego, którego wcześniej miał okazję poznać. - Z trenerem Wojciechem Kamińskim znam się już dość długo. Pamiętam go jeszcze z czasów gry w kadrze, kiedy przyjeżdżał na zgrupowania i obserwował moje poczynania. Jest jednym z powodów, dla których zdecydowałem się na przyjście do Radomia. Trener mnie tu chciał i jest to dla mnie bardzo ważne. Mam funkcjonować w rotacji jako polski gracz podkoszowy - mówił zaraz po przyjściu do Rosy Radom sam zainteresowany.
Pierwszy mecz Jarmakowicz w barwach Rosy Radom rozegrał na bardzo trudnym terenie w Zielonej Górze. Przed spotkaniem wydawało się, że Stelmet "rozjedzie" ekipę Kamińskiego i były gracz Trefla nie będzie miał za dużo okazji, by udowodnić swoją wartość. Ale znów okazało się, że w "sporcie wszystko jest możliwe". Skazywana na pożarcie Rosa od początku meczu nadawała ton wydarzeniom i to Stelmet nie potrafił znaleźć recepty na dobrze grających gości z Radomia.
W takiej grze bardzo dobrze czuł się Jarmakowicz, który wszedł na parkiet co prawda z ławki, ale był jednym z architektów zwycięstwa Rosy Radom. W ciągu 22 minut zdobył 15 punktów (6/9 z gry) i miał 4 zbiórki.
Co ciekawe, dobry występ podkoszowego Rosy nie jest zaskoczeniem dla byłego trenera Jarmakowicza - Mariusza Niedbalskiego. - Bardzo się cieszę z dobrego występu Jarmakowicza. Powiedziałem Mateuszowi przed wyjazdem, że wierzę w jego dobre występy. To nie jest zły zawodnik, ale po prostu nie pasował do naszego układu rotacji. Życzę mu wszystkiego najlepszego - twierdzi opiekun Trefla Sopot.