Michał Sokołowski: Mogę dać zespołowi dużo energii

Anwil Włocławek miał nie lada problem na początku meczu ze Startem, ale wejście na parkiet Michała Sokołowskiego pozwoliło gospodarzom wrócić do gry. I ostatecznie wygrać w pięknym stylu.

Start Gdynia wygrywał na początku spotkania różnicą dziesięciu punktów (22:12), gdy trener Milija Bogicević zdecydował się dokonać kilku roszad, a jednym z tych, którzy pojawili się na parkiecie w Hali Mistrzów był Michał Sokołowski. 21-latek nie potrzebował dużo czasu by stać się czołową postacią wieczora - jeszcze przed przerwą zdobył dziewięć punktów, a Anwil objął nieznacznie prowadzenie 39:35.

- Ten mecz pokazał, że bardzo dobrze bronimy zespołowo i dzięki dobrej grze w obronie jesteśmy w stanie wrócić do gry w każdym momencie - komentował po ostatniej syrenie polski skrzydłowy, dodając - Dobra obrona pozwoliła nam przeprowadzać szybkie kontry, po których padały łatwe punkty. Złapaliśmy odpowiedni rytm i potem wszystko szło gładko.

Ostatecznie Sokołowski zdobył swoje wszystkie punkty w drugiej i trzeciej kwarcie (po zmianie strony dołożył jeszcze cztery), a tren fragment meczu Anwil wygrał 37-15 i w 25. minucie prowadził 49:37. - Cieszę się, że w trzeciej kwarcie kontynuowaliśmy dobry rytm, udało się wyjść na około 10 oczek prowadzenia, a w ostatniej odsłonie całkowicie zdominowaliśmy wydarzenia na parkiecie - mówił polski zawodnik.

Anwil ostatecznie pokonał Start 87:55, a Sokołowski zaliczył najlepsze spotkanie w sezonie - poza 13 punktami miał sześć zbiórek, pięć fauli wymuszonych i trzy asysty. Dał drużynie również to, co niewidoczne w statystykach, czyli wielką energię i zapał do gry, za co na konferencji prasowej pochwalił go trener Bogicević.

21-letni skrzydłowy ma za sobą kilka bardzo udanych tygodni. Gdyby rozdzielić sezon według lat, postępy w grze zawodnika widać bardzo dokładnie. Od września do grudnia w 10 meczach Sokołowski notował przeciętnie 2 punkty i 2,2 zbiórki. W ośmiu spotkaniach od stycznia uzyskuje średnio 5,4 punktu i 3 zbiórki.

- Ja nie jestem graczem pokroju Krzyśka Szubargi, który nadaje naszej grze ton i nas napędza, ale bardzo cieszę się z tego, że trener daje mi szansę i mam realny wpływ na naszą postawę. Myślę, że mogę dać zespołowi bardzo dużo energii i staram się to czynić, jak najlepiej umiem - tłumaczył Sokołowski, dodając [i]- Najważniejsze jednak, że podnieśliśmy się po słabym początku sezonu i dzisiaj tracimy tylko punkt do liderów.

[/i]

Źródło artykułu: