- Nie byłem zdenerwowany. Czekałem z niecierpliwością, aby tutaj zagrać - mówił zaraz po meczu Dwight Howard, bohater Los Angeles Lakers. "Superman", który osiem lat spędził w Orlando Magic, zagrał najlepszy mecz w sezonie przeciwko swoim byłym kolegom, a na dodatek wyrównał liczbę oddanych rzutów wolnych.
Howard miał 25/39 w tym elemencie, zdobywając w sumie 39 punktów oraz zbierając 16 piłek. Środkowy Jeziorowców nie miał tego dnia jednak łatwego zadania. Fani Magic przyjęli go bardzo chłodno, okazując swoje niezadowolenie za każdym razem kiedy otrzymywał podanie.
Lakers wygrali jednak czwarty mecz z rzędu i z bilansem 34-31 są coraz bliżej celu, który jeszcze kilka tygodni wydawał się mało realny. Co ciekawe, tylko 11 punktów uzbierał Kobe Bryant, który tego dnia nie zachwycał skutecznością - 4/14.
***
- Bądźmy szczerzy, nie możemy tutaj siedzieć i mówić, że nie jest to coś specjalnego. To niesamowita seria, a my gramy świetną koszykówkę - przyznał LeBron James, który wraz z Miami Heat odniósł 19. zwycięstwo z rzędu. We wtorek mistrzowie NBA z łatwością pokonali Atlantę Hawks 98:81.
To piąta najdłuższa seria w historii NBA. Tylko trzy drużyny w jednym sezonie wygrały co najmniej 20 meczów (Lakers, Bucks, Rockets). W środę Heat zagrają w Filadelfii i spróbują napisać nowy rozdział w historii ligi.
23 punkty dla zwycięzców uzbierał Dwyane Wade, a tylko trzy rzuty z gry oddał James, który miał 15 oczek. Gospodarze już do przerwy prowadzili różnicą 13 oczek i kontrolowali wydarzenia w American Airlines Arena, gdzie zasiadła rekordowa liczba widzów - 20 350.
***
Pierwsze w karierze triple-double zanotował Ricky Rubio, który poprowadził Minnesotę Timberwolves do niespodziewanej wygranej nad San Antonio Spurs 107:83. Hiszpan do 21 punktów dołożył 13 zbiórek i 12 asyst.
- Starałem się grać agresywnie od samego początku. Nie patrzę w statystyki, liczy się zwycięstwo drużyny - powiedział hiszpański rozgrywający.
Leśne Wilki świetnie rzucały za trzy punkty, trafiając 12 takich rzutów. Pięć trójek trafił Jose Juan Barea, a trzy dorzucił Aleksiej Szwed. Gospodarze wykorzystali również brak w ekipie gości Tima Duncana oraz Tony'ego Parkera, a także słabsze występy Tiago Splittera (1/10) i Manu Ginobiliego (2/10).
Mimo porażki Spurs z bilansem 49-16 są najlepszym zespołem w Konferencji Zachodniej.
Wyniki:
Cleveland Cavaliers - Washington Wizards 95:90
(D. Waiters 20, A. Gee 17, T. Thompson 13 - J. Wall 27, E. Okafor 18, M. Webster 17)
Orlando Magic - Los Angeles Lakers 97:106
(J. Nelson 21, A. Afflalo 17, T. Harris 17 - D. Howard 39 (16 zb), M. World Peace 14, K. Bryant 11)
Charlotte Bobcats - Boston Celtics 100:74
(G. Henderson 35, B. Gordon 17, J. McRoberts 13 - J. Green 14, J. Crawford 14, A. Bradley 10)
Miami Heat - Atlanta Hawks 98:81
(D. Wade 23, L. James 15, M. Chalmers 14 - J. Smith 15, J. Teague 12, A. Horford 12)
Brooklyn Nets - New Orleans Hornets 108:98
(B. Lopez 26, D. Williams 21, A. Blatche 18 - E. Gordon 24, A. Davis 17, G. Vasquez 15)
Milwaukee Bucks - Dallas Mavericks 108:115
(M. Ellis 32, M. Dunleavy 18, J.J. Redick 17 - V. Carter 23, D. Nowitzki 19, O.J. Mayo 14)
Minnesota Timberwolves - San Antonio Spurs 107:83
(R. Rubio 21 (13 zb, 12 as), J.J. Barea 17, A. Szwed 16 - C. Joseph 15, S. Jackson 14, N. De Colo 13)
Portland Trail Blazers - Memphis Grizzlies 97:102
(L. Aldridge 28, D. Lillard 27, E. Maynor 11 - M. Gasol 20, Z. Randolph 19, M. Conley 14)