Zawodnicy Stelmetu: Nie możemy spuszczać głów

Podopieczni Mihailo Uvalina przegrali dwa spotkania z rzędu, ale zawodnicy z Winnego Grodu nie robią z tego tragedii. - Nie można absolutnie spuszczać głów - mówi Łukasz Seweryn.

Stelmet Zielona Góra przegrał dwa spotkania z rzędu i spadł na czwarte miejsce w tabeli. Na tę chwilę gracze Mihailo Uvalina tracą cztery punkty do prowadzącego PGE Turowa Zgorzelec. - Jest jeszcze mnóstwo meczów przed nami, trzeba grać do końca. Nie można absolutnie spuszczać głów - mówi Łukasz Seweryn, gracz z Zielonej Góry.

Ostatnie spotkanie z Treflem Sopot wywołało wiele kontrowersji w środowisku koszykarskim. Nie milkną ech przepychanki pomiędzy Marcinem Stefańskim a Quintonem Hosleym. - Wkradło się trochę nerwowości w nasze poczynania, po tym jak Hosley został wyrzucony do szatni. Miało to jakiś wpływ na spotkanie. Jednakże powinniśmy uspokoić nieco sytuację, po tym co się wydarzyło. To jest sport zespołowy, jest nas 12 zawodników i każdy może zastąpić Quintona. Nie możemy usprawiedliwiać się tym, że go nie było i dlatego przegraliśmy - uważa z kolei Marcin Sroka, zawodnik Stelmetu Zielona Góra.

Skrzydłowy z Winnego Grodu końcówkę środowego spotkania również oglądał z perspektywy ławki rezerwowych, po tym jak złapał pięć przewinień. - Ja mogę zgodzić się z faulami, ale nie muszę. Były faule, bo sędziowie podjęli taką decyzję. Spadłem za pięć fauli i nic więcej nie mogłem na to poradzić - dodaje Sroka.

Marcin Sroka podkreśla, że trzeba koncentrować się na kolejnych spotkaniach, a nie myśleć o przeszłości. - Przegraliśmy ważny mecz, ale jest to już historia. Przed nami kolejne spotkanie i trzeba zrobić wszystko, żeby wywieźć stąd zwycięstwo - kończy gracz Stelmetu Zielona Góra.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: