Karol Wasiek: Można powiedzieć, że scenariusz na spotkanie z Asseco Prokomem Gdynia był już napisany przed pierwszym gwizdkiem sędziego.
Adam Waczyński: My jednak tego scenariusza nie pisaliśmy (śmiech). W każdym meczu musimy udowadniać na parkiecie to, że jesteśmy lepsi od swojego przeciwnika. Mimo że Asseco Prokom Gdynia ma jakieś kłopoty organizacyjne, to i tak w ich składzie znajduje się kilku wartościowych zawodników. Cieszymy się więc, że udało się nam ich pokonać.
Trzymając się terminologii teatralnej to można powiedzieć, że aktorzy w postaci zawodników nie "dojechali" z formą na I część spotkania. Czego było to wynikiem?
- (śmiech). Ciężko się gra z takim zespołem, który ma 7 zawodników, ale każdy z nich potrafi grać w koszykówkę nie gorzej niż my. W pierwszej połowie toczyliśmy wyrównany bój, oni mieli dużo sił. Popełniliśmy więcej błędów niż w drugiej połowie.
Powiedz, dlaczego te połowy w waszym wykonaniu są tak diametralnie różne?
- Myślę, że jest to takie rozpoznanie przeciwnika na co go stać danego dnia. Przychodzimy w przerwoe do szatni, rozmawiamy na temat pierwszej połowy. Potem wychodzimy na tę drugą połowę i prezentujemy się zupełnie inaczej.
Rozumiem, że w trakcie przerwy w szatni Trefla Sopot jest dialog, a nie tylko monolog trenera Niedbalskiego.
- Tak, dokładnie. Zanim sztab trenerski pojawi się w szatni to mamy dwie, trzy minuty na rozmowę między samymi zawodnikami. Dzielimy się spostrzeżeniami na temat tego, co działo się na parkiecie. Jeden drugiemu mówi, że jest w takiej konfiguracji wolny na danej pozycji, inny twierdzi, że trzeba stawiać mocniejszą zasłonę, itp. Takie uwagi są bardzo cenne w trakcie meczu.
Rozumiem, że trener Niedbalski z premedytacją przychodzi później do szatni, żebyśmy mogli sami przedyskutować parę kwestii boiskowych.
- Tak. Najpierw sztab szkoleniowy rozmawia ze sobą, a dopiero później przychodzi do szatni i analizujemy to, co stało się w pierwszej połowie. Trener Mariusz Niedbalski jest otwarty na dialog, lubi rozmawiać z zawodnikami o tym, co dzieje się na parkiecie. Na treningu jest podobnie. To działa tylko na korzyść Trefla Sopot.
Adam Waczyński jest coraz ważniejszym aktorem Trefla Sopot?
- Spełniam swoją rolę, która w trakcie sezonu stała się bardziej odpowiedzialna i lepsza dla mnie. Staram się wykonywać dobrą robotę.
W play-offach lepiej rywalizować z Czarnymi Słupsk, czy AZS Koszalin?
- Na pewno będziemy walczyli o zwycięstwo w tym najbliższym meczu, ale niewątpliwie Czarni nam nie leżą w tym sezonie. Wolelibyśmy grać oczywiście z Koszalinem, ale żeby tego dokonać to trzeba z Czarnymi Słupsk wygrać.
Masz jakieś wytłumaczenie na to, dlaczego Czarni wam nie leżą?
- Nie wiem, dlaczego tak jest. Przegraliśmy jeszcze nawet z nimi za czasów trenera Linartasa. Grają na pewno bardzo szybką, agresywną koszykówkę. Ich styl nie do końca nam leży, ale w niedzielę zrobimy wszystko, żeby wreszcie wygrać z Czarnymi.