- Nie udało się wygrać w sobotę, ale zwyciężyliśmy z kolei we wtorek. Wracamy teraz do Koszalina. Wydaję mi się, że presja nadal jest po stronie Trefla Sopot. My nadal zostajemy w pozycji "underdoga" w tej serii - uważa Artur Mielczarek, gracz AZS Koszalin.
Akademicy na trzy minuty przed końcem prowadzili w drugim spotkaniu prowadzili dziesięcioma punktami, ale sopocianie odrobili straty. - Te ostatnie trzy minuty nie były dobre w naszym wykonaniu, popełniliśmy dużo błędów, niewymuszonych strat. Na szczęście w dogrywce przypieczętowaliśmy to zwycięstwo. Tak się zdarza czasami, że notuje się takie przestoje. To jest koszykówka. Ten przestój w czwartej kwarcie odrobiliśmy na początku dogrywki - dodaje Mielczarek.
Kolejne spotkanie tych drużyn w piątkowy wieczór w Koszalinie. Początek o godzinie 20:00.