W poniedziałek koszykarze Asseco Prokomu Gdynia pokonali Anwil Włocławek 63:61 i doprowadzili do remisu w serii do trzech zwycięstw. - Nawiązaliśmy walkę z Anwilem, pokazaliśmy charakter. Wszyscy zawodnicy, którzy wychodzili na parkiet to zostawili serce, walczyli o każdy centymetr boiska. To było widać i dzięki temu udało się nam wygrać. Okazaliśmy większą wolę walki i ambicji od Anwilu w tym spotkaniu - zauważa Przemysław Zamojski, gracz Asseco Prokomu Gdynia.
Teraz rywalizacja przenosi się do Włocławka. Zamojski zapewnia, że on i jego koledzy dadzą z siebie "maksa" w czwartkowym spotkaniu. - Wiedzieliśmy, że jest to kluczowe spotkanie. Pierwszy mecz mieliśmy pod kontrolą przez 35 minut, ale w końcówce opadliśmy z sił. To drugie spotkanie było nieco inne, bo kontrolowaliśmy pojedynek przez całe 40 minut. Jest zacięta rywalizacja, która przenosi się teraz do Włocławka, a tam chcemy dać z siebie "maksa" - ocenia Zamojski.
W poniedziałek Zamojski był jednym z liderów ekipy Andrzeja Adamka. Zawodnik rzucił 12 punktów, trafiając cztery razy z dystansu. Reprezentant Polski podkreśla jednak, że to najlepsze spotkanie dopiero przed Asseco Prokomem. - Myślę, że ten niezwykły mecz dopiero przed nami - twierdzi gracz z Gdyni.