W meczu numer cztery przeciwko Anwilowi Włocławek Mateusz Ponitka zdobył cztery punkty i miał dziewięć zbiórek. 20-latek nie pomógł tym samym swojej drużynie, która przegrała trzecie starcie z rywalem i odpadła z gry o mistrzostwo Polski już na etapie ćwierćfinału play-off.
Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.
- Liczyłem, że jednak uda się pokonać Anwil. Myślę, że zabrakło nam sił, zmęczenie odbiło się na naszej grze - komentował Ponitka, dodając - Najbardziej musimy żałować tego pierwszego spotkania u nas. Wygrywaliśmy w pierwszej połowie różnicą już piętnastu punktów i gdybyśmy zagrali tylko trochę bardziej konsekwentnie, to wygralibyśmy ten mecz i do Włocławka jechali z bilansem 2-0.
[i]
- Oczywiście, teraz to tylko gdybanie, ale faktem jest, że nawet bilans 1-1 nie skazywał nas na porażkę. Prawda jest taka, że nie chcieliśmy już wracać do Gdyni na piąty mecz, chcieliśmy wygrać dwa starcia we Włocławku[/i] - dodawał 20-letni zawodnik.
W pierwszym meczu w Hali Mistrzów gdynianie doprowadzili do stanu 44:47, pomimo że przegrywali już 22:40, zaś w drugim zaczęli mecz, wygrywając 15:14 po pierwszej kwarcie. Każdorazowo jednak w końcówkach spotkań włocławianie pokazywali swoje wyrachowanie, ostatecznie wygrywając w obydwu pojedynkach 71:56. - Walczyliśmy do samego końca. Może brakowało jakiegoś takiego przełamania Anwilu, by oni poczuli nasz oddech na plecach. Niestety, nie udało się - mówi Ponitka.
Wszystko wskazuje na to, że seria z Anwilem była ostatnim etapem przygody Ponitki z polską ekstraklasą. Od nowego sezonu 20-latek ma grać zagranicą. - Najprawdopodobniej sobotni mecz był moim ostatnim w Polsce. Koniec sezonu dla Asseco Prokomu to jednocześnie koniec mojej gry w Tauron Basket Lidze. W przyszłych rozgrywkach zagram raczej zagranicą. Gdzie? Na razie nie chcę mówić, ale może wkrótce pojawi się oficjalna informacja - kończy wypowiedź koszykarz.
na miejscu Carmelo Anthony'ego już zacząłbym robić w gacie,
tytuł najlepszego strzelca sezonu w NBA będzie zagrożony;
nadchodzi PoNitka ...do kłębka