Przed rywalizacją finałową na naszych łamach Adam Waczyński typował zwycięstwo Stelmetu Zielona Góra 4:2. Zawodnik zaskoczony jest tym, że zielonogórzanie potrzebowali tylko czterech meczów do zwycięstwa. - Nie myślałem, że Stelmetowi aż tak gładko pójdzie w tym finale. Uważałem, że PGE Turów Zgorzelec nawiąże większą walkę. W tej serii zabrakło kilku zawodników, którzy grali cały sezon naprawdę dobrze. W końcówce mieli lekki dołek, zresztą jak cała drużyna. To było widać chociażby po meczach z Anwilem Włocławek - twierdzi gracz Trefla Sopot.
- Stelmet miał zwyżkę formy, atmosfera się oczyściła i zasłużenie sięgnęli po to mistrzostwo - potwierdza Waczyński.
Zawodnik Trefla Sopot nie jest zaskoczony wyborem gracza, który otrzymał nagrodę MVP. Został nim Quinton Hosley. - Quinton uruchomił się w finałowej rywalizacji. Sezon zasadniczy był dla niego dobry, ale oczekiwałem osobiście od niego więcej, kiedy grałem przeciwko niemu. W finałach udowodnił swoją wartość. Pokazał, że potrafi świetnie bronić, przechwytywać piłki. Widać było, że bardzo mu się chce. Może obecność ojca wpłynęła na jego świetną dyspozycję? - komentuje Waczyński.
W ostatnim czasie zaczęto porównywać gracza z Zielonej Góry do Qyntela Woodsa. Co na ten temat uważa gracz Trefla Sopot? - Qyntel Woods w najlepszym sezonie w Polsce był po prostu nie do zatrzymania w obronie, jak i w ataku. Był lepiej zbudowany, nikt nie potrafił się jemu przeciwstawić. Potrafił grać na kontakcie z centrami, którzy sobie z nim nie radzili - charakteryzuje gracz Trefla Sopot.