Po poprzednim sezonie w spekulacjach pojawiała się informacja, że Wiktor Grudziński zakończy sportową karierę. Szybko jednak zdementował ją trener Ireneusz Purwiniecki, co znalazło swoje potwierdzenie w ogłoszonym w środę składzie drużyny.
- Wprost przeciwnie. Bardzo liczę na jego pomoc. Może w mniejszym wymiarze minutowym, natomiast mentalnie i charakterem, żeby pomógł w dalszym rozwoju Łukasza Bodycha i Piotra Wojdyra - powiedział trener Spójni Stargard Szczeciński. Z pozostania w drużynie cieszy się również sam zainteresowany. - Moja chęć to jedno, a drugie to, że trener mnie widział w składzie - przyznał. - Jest fajny projekt pod którym się podpisuję i będę się starał włożyć jak najwięcej serca w to, żeby się udało i żebyśmy osiągnęli sukces w tym sezonie - dodał.
Nowy projekt o którym wspomniał kapitan stargardzkiej ekipy polega na szerszym postawieniu na wychowanków. W składzie będzie jedynie trzech przyjezdnych graczy. - Przede wszystkim bardzo się cieszę, że powstaje nowy projekt. Trener ze Stargardu, co jest też bardzo ważne. Przychodzą zawodnicy, którzy odeszli ze Spójni, a uważam, że w poprzednim sezonie mieliby miejsce w składzie. Cieszę się, że wraca Piotrek Wojdyr i Łukasz Bodych. To są zawodnicy, z którymi miałem już przyjemność grania i trenowania. Wchodzą też młodzi gracze. Fajnie pracują w okresie urlopowym trenując codziennie indywidualnie. To jest budujące - ocenił wychowanek Spójni i były gracz m. in. Anwilu Włocławek.
Doświadczony koszykarz może się cieszyć z jeszcze jednego powrotu. Ponownie zagra ze swoim dobrym znajomym, Jerzym Koszutą. - Pogratulowałem mu. Tak samo się cieszę, że wraca, bo w Szczecinie radził sobie ze zmiennym szczęściem. Najlepsze sezony w karierze miał w Stargardzie - stwierdził.
Jakie rozgrywki przed Wiktorem Grudzińskim i jego drużyną? - Nie będzie łatwo, bo to nowy zespół z dużą liczbą niedoświadczonych zawodników. Z meczu na mecz będzie coraz lepiej. Gry kontrolne nam wiele powiedzą - ostrożnie skomentował.