Koszykarze z Siedlec niespodziewanie musieli pożegnać się z I ligą. Postawa ekipy z Mazowsza była sporym rozczarowaniem w poprzednich rozgrywkach, drużynie nie pomogła nawet zmiana trenera oraz zatrudnienie Przemysława Lewandowskiego, który szybko stał się liderem drużyny.
- Moim zdaniem wszystko zaczęło się od naboru zawodników. W poprzednich dwóch latach pobytu w I lidze zawodnicy stanowili zespół. W ostatnim sezonie wydaje mi się, że był to zlepek indywidualności. Brakowało nam siły ognia pod koszami. Poprzednio jak był Łukasz Ratajczak i Paweł Kowalczuk, mówiąc po koszykarsku, deski były nasze. Wówczas udało się zająć drugie miejsce po rozgrywkach zasadniczych - mówi prezes SKK Roman Okliński. - Według mnie zawiedli nieco Tomasz Deja, Radosław Basiński. Nie wspomnę o Marcinie Chodkiewiczu. Ogólnie cały zespół nie wypalił - dodaje.
W ostatnich dniach wiele mówi się o tym, iż zespół z Siedlec mógłby ponownie zagościć na zapleczu TBL, wykupując dziką kartę na grę w I lidze. - Być może ten temat będzie aktualny z tego względu, że PZKosz w miesiącu lipcu musi podjąć decyzję ile zespołów będzie liczyła I liga. Przypomnę, że z tej ligi spadły trzy zespoły: SKK Siedlce, UMKS Kielce i Astoria Bydgoszcz. Są sygnały, że wycofuje się Polonia Przemyśl i AZS Radex Szczecin - tłumaczy Roman Okliński.
Obecnie jednak drużyna z Mazowsza przymierza się do występów na II-ligowych parkietach. Jak personalnie będzie wyglądać zespół z Siedlec? - Z poprzedniego sezonu akces do gry w SKK zgłosiło czterech zawodników: Kamil Sulima, Mateusz Bal, Tomasz Gałan i Rafał Sobiło. To są osoby, które chciały zostać w naszym klubie. Pozostali odeszli i myślę, że nie ma co żałować - mówi Okliński. W szeregach SKK zobaczymy również zawodników, którzy w przyszłości reprezentowali barwy ekipę z Mazowsza. - Wyrazili akces powrotu do naszego klubu zawodnicy, którzy grali u nas kilka lat temu. Są to m.in. Karol Dębski, Marcin Nędzi. Być może powróci do gry nasz wychowanek Bartłomiej Chomka - analizuje prezes.