Kibice Trefla Sopot szanują decyzję Dylewicza

Filip Dylewicz jest jedną z ikon Trefla Sopot. Zawodnik postanowił jednak rozstać się z drużyną i przenieść się do do PGE Turowa. Kibice rozumieją jego wybór.

Dotychczasowy kapitan zespołu Trefla, w przyszłym sezonie nie będzie występował w Sopocie. Po łącznie czternastu latach gry w Trójmieście Filip Dylewicz zdecydował się na zmianę klubu. "Dylu" przeniósł się do PGE Turowa Zgorzelec. Nie da się ukryć, że dla wielu kibiców Trefla Sopot Dylewicz jest prawdziwym "bożyszczem" i to dla niego przychodzili na trybuny Ergo Areny w ostatnim czasie. Postanowiliśmy dowiedzieć się, jak zareagowali na jego odejście.

Okazuje się, że kibice nie byli zaskoczeni takim wyborem. - Stało się to, na co czekaliśmy dłuższa chwilę, więc wielkiego zaskoczenia dla nas nie ma. I nie chodzi tu mi o spekulacje prasowe, czy informacje na portalach internetowych, ponieważ ci najbardziej zagorzali kibice, już od dłuższego czasu nieoficjalnie wiedzieli, jakie propozycje dostał Filip i jakie są możliwe wyjścia dla niego - mówi jeden z kibiców.

Fani rozumieją i szanują jego decyzję, aczkolwiek odczuwają smutek z powodu odejścia swojego idola. - Szkoda, że Filip odszedł z Trefla, ale pewnie w Zgorzelcu dostał lepsze pieniądze i szanse pogrania w pucharach. Nie dziwi mnie jego decyzja, gdyż koniec kariery zbliża się, więc do emerytury dorobić pewnie lepiej w Turowie - podkreśla jeden z najzagorzalszych kibiców Trefla Sopot.

- Jestem pełen zrozumienia dla decyzji Filipa i jestem przekonany, że nikt z nas nie ma do niego żadnego żalu, ani pretensji - jest dla nas kibiców Trefla, kimś więcej niż tylko zawodnikiem naszej drużyny i myślę, że wiele musiałoby się stać, aby to się zmieniło. Jego postawa wobec nas, kibiców, szacunek jaki pokazywał nam na każdym kroku - nie pozwala żeby było inaczej - potwierdza z kolei inny fan sopockiego Trefla.

Kibice nie zamierzają jednak zmieniać swojego stosunku do zawodnika. Jeden z fanów chciałby, żeby numer ósmy stał się numerem zastrzeżonym. - Jeżeli chodzi o stosunek i szacunek do samego zawodnika to pozostaje to bez zmian. "Dylu" zawsze będzie nasz i jeżeli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, to chciałbym żeby po zakończeniu jego kariery w Sopocie, numer 8 był numerem zastrzeżonym - wychodzi z taką inicjatywą jeden z kibiców.Fani zamierzają godnie przywitać Filipa, gdy ten pojawi się wraz z PGE Turowem Zgorzelec w Ergo Arenie. - Nie mogę się doczekać jego przyjazdu do Ergo Areny - na pewno będzie to godnie uczczone - potwierdza jeden z kibiców.

Źródło artykułu: