W końcówce wykazaliśmy więcej zimnej krwi - komentarze po meczu Polpharma Starogard Gdański - Polonia Warszawa

Drużyna Polpharmy Starogard Gdański po niezwykle dramatycznym spotkaniu przed własną publicznością pokonała ekipę Polonii Warszawa 95:85. O losach tego pojedynku zadecydowała dogrywka, w której to koszykarze ze stolicy Kociewia nie mieli już sobie równych. Szkoleniowiec starogardzkiego zespołu - Mariusz Karol przyznał jednak na pomeczowej konferencji, że spodziewał się trudnej przeprawy w tym pojedynku.

Mariusz Karol (Polpharma Starogard Gdański): - Mecz był bardzo ciężki. Generalnie taki był w przewidywaniach. Spotkały się dwie różne drużyny. Z jednej strony doświadczenie, z drugiej młodość. Dzisiaj doświadczenie Polonii procentowało. Gracze z większym doświadczeniem grali zdecydowanie lepiej. Mecz bardzo wyrównany. W końcówce wykazaliśmy więcej zimnej krwi. Nasza obrona była trochę mocniejsza. Zszedł z boiska główny konstruktor - Greg Harrington i w tym momencie młody Kamil Łączyński pomimo tego, że świetnie gra jak na swój wiek, to mimo wszystko nie do końca udźwignął ciężar prowadzenia meczu w końcówce. Końcówka spotkania już dla nas i później dogrywka po dwóch minutach była pod naszą kontrolą, chociaż faule a także pięć, siedem punktów różnicy nie dawały nam pewności, ale wszystko szczęśliwie dla nas się zakończyło. Mam jednak wrażenie jakby wszyscy zawodnicy przyjechali cztery dni temu. Jestem trochę zaskoczony, bo pracuje już od półtorej miesiąca, ale widocznie ten pierwszy mecz po tej przerwie, po tym spadku, po tych wszystkich oczekiwaniach kibiców, którym bardzo dziękujemy za doping, za to, że przyszli na halę - to chyba spowodowało taki paraliż u zawodników. Tak naprawdę to nie mam kogo wyróżnić, może poza Jackiem Sulowskim, który wszedł z ławki i zaprezentował się bardzo dobrze. Cieszę się jednak z tego zwycięstwa i z dwóch punktów, ale muszę dzisiaj oddać Polonii to, że grali mądrze i także byli blisko odniesienia sukcesu.

Wojciech Kamiński (Polonia Warszawa): - Gratuluję trenerowi Karolowi i drużynie ze Starogardu zwycięstwa. Było ono ciężko wywalczone w niecodziennych warunkach. Czasami trzeba w takich warunkach grać. Myślę, że mecz był wyrównany, mógł się podobać. W końcówce obie drużyny nie trafiały rzutów wolnych. Oba zespoły miały też szansę na wygranie tego meczu. My mieliśmy z kolei ostatni rzut, nie trafiliśmy. Od strzelca wymaga się by trafiał w takich sytuacjach, a nie kończył mecz z 14 procentową skutecznością.

Kamil Łączyński (Polonia Warszawa): - Gratuluję trenerowi Karolowi i całej drużynie ze Starogardu. Tak jak już trener powiedział. To my mamy piłkę i to my decydujemy, co się dzieje na boisku. Oczywiście nie będę zrzucał winy na Tommy'ego (Adamsa - przyp Ł.Ż), bo można trafić, bądź też nie trafić. Tak samo ja czy inni moi koledzy mogliśmy trafić dwie czy trzy "trójki" i nie byłoby problemu. Nie ostatnia akcja decyduje o wyniku. Mieliśmy dzisiaj szansę, to boli, ale myślę, że jesteśmy w stanie ugrać bardzo dużo w tym sezonie, bo mamy bardzo dobry zespół. Trener nas solidnie przygotował do sezonu. Teraz gramy mecz u siebie. Myślę, że zmobilizujemy się. Jesteśmy głodni gry, głodni zwycięstw. Zaprezentujemy 110 a nawet 150 procent swoich możliwości i przywrócimy Warszawie dobrą koszykówkę. Obiecuję to.

Wojciech Żurawski (Polpharma Starogard Gdański): - Cieszę się z tego zwycięstwa. Trzeba dodać, że szczęśliwego. Myślę, że mecz był trudny o tyle, że tak naprawdę nie wiedzieliśmy jaki jest nasz rzeczywisty potencjał. Mecze przedsezonowe, turniejowe w jakimś stopniu tylko odzwierciedlają to na co nas stać. Myślę, że dzisiaj udowodniliśmy, że w trudnych momentach, kiedy przeciwnik narzuca trudne warunki, potrafimy wygrywać. To jest istotne, to na pewno doda nam pewności siebie, wzmocni nas przed kolejnymi meczami. Należy podkreślić także, że zespół Polonii Warszawa jest mocnym zespołem. To było już widać w spotkaniach przedsezonowych. Teraz również potwierdzili to, że nie jeden mecz na wyjeździe będą w stanie wygrać. My cieszymy się. Bardzo pozytywny nastrój wzbudza też to, że każdy zawodnik, który wchodził dzisiaj na parkiet, wniósł coś dobrego, każdy zapunktował, potrafił coś dać drużynie.

Źródło artykułu: