- Polacy grali bez trzech podstawowych graczy i Macieja Lampego w meczu z Izraelem. Widać, ze trener dał pograć wszystkim graczom, bardzo rotował składem i ustawieniami. Sam przecież dopiero poznaje zawodników w czasie gry. Na pewno patrząc na statystyki widać, że niestabilna jest jeszcze skuteczność poszczególnych graczy - analizuje dla SportoweFakty.pl Jacek Łączyński, były reprezentant Polski, trener i czołowy gracz PLK.
Polacy w Trydencie pokonali jedynie Gruzinów, ponosząc dwie wyraźne porażki: z Izraelem oraz Włochami. Łączyński podkreśla braki biało-czerwonych w grze defensywnej.
- Z tego co widziałem w meczu z gospodarzami zawodziła jeszcze współpraca w obronie, co skutkowało dużą ilością straconych tzw. łatwych punktów spod samego kosza. Do pozytywów na pewno można zaliczyć walkę na atakowanej tablicy. Wydaje mi się, ze kluczem do sukcesów naszego zespołu będzie gra zawodników obwodowych. Wysocy sobie poradzą, ale na "małych" będzie spoczywała największa odpowiedzialność za grę, szczególnie w obronie, a przy podwajaniu naszych wysokich (druga połowa meczu z Włochami i podwajany Lampę) również w ataku - dodaje nasz rozmówca.
Przed biało-czerwonymi kolejny turniej przed zbliżającymi się mistrzostwami Europy. W dniach 17-19 sierpnia podopieczni Dirka Bauermanna będą rywalizować w belgijskiej Antwerpii.
- Myślę ze po meczach w Belgii gdy dołącza nieobecni, będzie można lepiej ocenić grę naszego zespołu. Na papierze mamy mocny zespół, który stać na super wynik na EuroBaskecie. Trzeba to tylko przełożyć na boisku, co po pierwszych meczach wydaje się sprawą niełatwą, ale realną. Ja jestem optymistą i wierzę w naszych zawodników i trenera - kończy Łączyński.