26-letni Arnas Labuckas nie będzie w przyszłym sezonie reprezentował barw Trefla Sopot. Zawodnik był bardzo bliski podpisania nowej umowy, ale w ostatniej chwili działacze wycofali się z zakontraktowania jego osoby. Gracz nie ukrywa swojego niezadowolenia oraz rozczarowania. - Tak jak z pewnością już wiesz, nie zagram w Treflu Sopot. Miałem ofertę z tego zespołu i naprawdę wszystkie znaki na niebie wskazywało na to, że zagram w tym zespole w kolejnym sezonie. Jednak nagle klub zmienił zdanie... O tej decyzji dowiedziałem się w ostatnią niedzielę. Jestem rozczarowany postawą klubu, ponieważ przez takie działanie straciłem dwa tygodnie. W tym czasie odrzucałem inne oferty - mówi na naszych łamach litewski zawodnik.
Mimo wszystko Labuckas życzy powodzenia Treflowi w nadchodzących rozgrywkach. - W tym momencie nie ma to już znaczenia, czy chciałem grać w Treflu, czy też nie. Życzę klubowi wszystkiego najlepszego w kolejnym sezonie, ponieważ będzie w nim grał mój dobry przyjaciel - Sarunas Vasiliauskas, a trenerem będzie Darius Maskoliunas - dodaje 26-letni zawodnik.
Litwin poprzedni sezon zaczynał w lidze niemieckiej, ale szybko zdecydował się na powrót na Litwę do zespołu Rudupis Prienu. W tym zespole grał m.in. z dobrze znanym w Polsce - Gintarasem Kadziulisem. W lidze litewskiej notował 10 punktów oraz 3,8 zbiórki, z kolei w Lidze Bałtyckiej 11,2 punktu oraz 3,6 zbiórki.
W poniedziałek z kolei nowym zawodnikiem Trefla Sopot został Yemi Gadri-Nicholson, który będzie pierwszym środkowym w zespole Dariusa Maskoliunasa.