1/4 ME: Serbia - Hiszpania: Miazga z młokosów

Hiszpania nie pozostawiła złudzeń, który zespół zasługuje na grę w półfinale - ekipa Juana Orengi zdemolowała Serbię 90:60 i bez żadnych wątpliwości awansowała do najlepszej czwórki turnieju.

W tym artykule dowiesz się o:

Gdyby każdą relację rozpoczynać od kluczowego momentu spotkania, w przypadku pierwszego ćwierćfinału należałoby wrócić do... kilku pierwszych akcji pojedynku - wtedy to bowiem swój koncert rozpoczął Rudy Fernandez, który 13 ze swoich 19 punktów zdobył w pierwszej kwarcie, a Hiszpania prowadziła 21:5.

Serbowie rozpoczęli mecz od zaledwie jednego trafienia z gry na 10 prób i choć potem było nieco lepiej (ostatecznie 38 procent z gry), to jednak rozpędzeni koszykarze Juana Orengi nie zamierzali zwalniać: do przerwy prowadzili 48:23, zaś pod koniec trzeciej kwarty ich przewaga sięgnęła 40 (!) oczek, 69:29. Po zmianie stron drużyna Dusana Ivkovicia nie zdobyła punktu z gry przez ponad pięć minut.

Hiszpanie zagrali koncertowo w defensywie i gdyby nie czwarta kwarta, którą potraktowali na luzie, Serbia nie zdobyła nawet 50 punktów.

Zawodnicy Orengi trafili w całym meczu aż 13 trójek, zanotowali 20 asyst (po sześć: Ricky Rubio i Marc Gasol) oraz popełnili tylko siedem strat. Najlepszym strzelcem został Sergio Rodriguez (22 punkty), zaś wspomniany Gasol prawdopodobnie zanotował asystę turnieju, podając przez całe boisko w iście futbolowym stylu do wybiegającego do kontry Sergio Llulla.

Serbia - Hiszpania 60:90 (5:21, 18:27, 16:25, 21:17)

Serbia: Andjusić 11, Katić 11, Micić 8, Gagić 7, Nedović 6, Nenad Krstić 4, Stimac 4, Nemanja Krstić 3, Bjelica 2, Bogdanović 2, Kalinić 2

Hiszpania: Rodriguez 22, Fernandez 19, Claver 9, Aguilar 8, Gasol 7, San Emeterio 6, Llull 5, Rubio 5, Gabriel 4, Calderon 3, Mumbru 2, Rey 0

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: