Rusza nowy sezon Basket Ligi Kobiet
Adam Popek
Ciekawie zapowiadają się spotkania gorzowskich Akademiczek i beniaminka, Wilków Morskich Szczecin. Dariusz Maciejewski dysponuje obecnie dość interesującym zestawieniem personalnym. W ekipie z województwa Lubuskiego została Chineze Nwagbo, wcześniej uchodząca za jej istotny tryb. Zakontraktowano do tego Andreę Riley i Taber Spani. Obie udowodniły, że posiadają nieprzeciętne umiejętności i na pewno wydatnie pomogą dawnemu euroligowcowi w bojach o wysokie lokaty BLK. Czy ten cel jest realny? Wydaje się, że jak najbardziej tak. Poza dwoma starciami kontrolnymi, notabene ze szczecińskim klubem, gorzowianki prezentowały zadowalającą formę zwyciężając nawet czeskiego pucharowicza, BK Imos Brno. - Jestem bardzo zadowolony z wyniku. W samej końcówce wszystko co sobie zaplanowaliśmy wypaliło. Dziewczynom należy się pochwała za walkę do samego końca - opowiadał po tamtych wydarzeniach główny szkoleniowiec. Warto pamiętać, że oprócz koszykarek zagranicznych kawał pożytecznej roboty wykonują powracające do AZS-u po okresie absencji Polki. Magdalena Losi oraz Izabela Piekarska zdążyły już posmakować basketu w innych państwach czy na poziomie kadry narodowej, w związku z czym panujące realia raczej ich nie zaskoczą.
Polkowiczanki pod wodzą Jacka Winnickiego po raz pierwszy będą bronić tytułu czempiona
Znaczące osoby zdobią roster Wilczyc. Używając podziału rodem z typowego skarbu kibica za największą gwiazdę należy chyba uznać trenera Krzysztofa Koziorowicza. Niegdyś pracował on w legendarnym wręcz Lotosie Gdynia czy reprezentacji. Teraz znów powalczy o ekstraklasowe punkty. Do dyspozycji ma choćby Naketię Swanier, która swego czasu grała dla trójmiejskiego czempiona. W odwodzie są obyte na boiskach najwyższej klasy rozgrywkowej Agnieszka Kaczmarczyk, Aneta Kotnis i obwodowa ReZina TecleMariam. Ostatnio występowała ona w… Angoli. Faktyczne możliwości szczecinianek zweryfikują dopiero konfrontacje o stawkę, jednak absolutnie nie należy ich lekceważyć. Zresztą gwoli przypomnienia parę dni temu zaledwie minimalnie przegrały z obrończyniami tytułu zawieszając im wysoko poprzeczkę.
Analizując poszczególnych członków BLK nie można zapomnieć o Enerdze Toruń wraz z Basketem ROW Rybnik. Ta pierwsza drużyna najpierw musiała dojść do porozumienia jeśli chodzi o spłatę zaległości swoim byłym zawodniczkom. Tutaj udało się osiągnąć kompromis, więc działacze szybko skompletowali skład. Ten przynajmniej pod względem nazwisk budzi uznanie. Patrycja Gulak czy Joanna Walich powinny wnieść określoną jakość, co w połączeniu z obywatelkami USA, Talią Adaiah Caldwell i Lorin Dixon ma szansę dać co najmniej przyzwoite efekty. Swego rodzaju przedsmak ligowych emocji fanom dostarczyły dwa turnieje będące częścią okresu przygotowawczego, które padły łupem Katarzynek. Tam pokonały one Rivierę Gdynia, Widzew Łódź oraz kluby skandynawskie.
Gorzowianki dwa sparingi przeciwko drużynie ze Szczecina przegrały, ale potem było coraz lepiej