Biało-zieloni przegrali pierwszą kwartę 7:20 i choć starali zbliżyć się do wicemistrzów Włoch, strata punktowa okazała się zbyt wysoka. - Słaba gra była spowodowana podejściem mentalnym. Nie możemy wychodzić na mecz w takim stylu, bo będziemy mieli problemy nawet w polskiej lidze, z takim nastawieniem nic nie zwojujemy. Po tym meczu musimy wyciągnąć grube wnioski, obejrzeć nagranie i wszystko spokojnie przeanalizować - tłumaczył Przemysław Zamojski.
Rzucający Stelmetu Zielona Góra pokazał na parkiecie wiele sportowej agresji i woli walki. Takiego nastawienia zabrakło niektórym koszykarzom zielonogórskiej drużyny. - Nie można wychodzić na parkiet z nastawieniem, że nie gra się na maksimum swoich możliwości, bo później tych kilku procent brakuje w meczu, są one kluczowe. Rywal z wyższej półki od razu to wykorzysta i było to widać w starciu z Aceą. Od początku narzucili swój styl gry, wyszli na ponad dziesięciopunktowe prowadzenie. Mieliśmy później zrywy dobrej obrony, szybkich ataków i musimy do tego dążyć. To otwiera nam grę dla reszty zawodników, wszyscy czują się pewniej - ocenił Zamojski.
Kolejny mecz w Memoriale im. dr. Lecha Birgfellnera, podopieczni Mihailo Uvalina rozegrają w niedzielę. Wtedy to ich rywalem będzie Olimpija Ljubljana. W sobotę odbędzie się z kolei oficjalna prezentacja zawodników Stelmetu Zielona Góra.