A.J. Walton: Najważniejsze pozytywne nastawienie

A.J. Walton wystąpił w tylko jednym meczu podczas Kasztelan Basketball Cup 2013. Amerykanin zaprezentował się z bardzo dobrej strony i wszystko wskazuje, że może być jednym z liderów Asseco Gdynia.

10 punktów na blisko 50-cioprocentowej skuteczności z gry - z takim wynikiem rywalizację przeciwko Anwilowi Włocławek w ramach KBC 2013 zakończył A.J. Walton. Statystyki nie oddają jednak pełnego obrazu występu 22-letniego Amerykanina. Koszykarz zaimponował przede wszystkim stylem gry - nie bał się brać na siebie ciężaru ofensywy, a większość pojedynków jeden na jeden, na które się zdecydował, kończył skutecznie, głównie dzięki swojej szybkości.

- Ten mecz był dla mnie bardzo udany i nie chodzi tylko o te punkty. Przede wszystkim, zagrałem po raz pierwszy od dawna, bo wcześniej pauzowałem ze względu na kontuzję ścięgna - tłumaczy playmaker Asseco.

To właśnie przez ten uraz, Walton nie wystąpił w niedzielnym spotkaniu o trzecie miejsce. - Trenerzy uznali, że powinienem trochę odpocząć, bo to cały czas jest okres przygotowawczy i nie ma sensu, bym niepotrzebnie się nadwyrężał. Mimo to, uważam, że moja formie rośnie z dnia na dzień. Czuję się zdecydowanie lepiej, niż na początku przygotowań - dodaje Amerykanin.

W zespole, w którym jest tylko dwóch bardziej doświadczonych zawodników (Łukasz Seweryn i Piotr Szczotka), Walton będzie jedną z ważniejszych postaci. Jednak czy będzie liderem młodej ekipy?

- Pracuję nad tym bardzo mocno i na pewno stać mnie na to. Ale czy tak będzie, nie wiem. Jak byłem młodym zawodnikiem to uczono mnie bym zawsze pomagał zespołowi, bo wtedy zespół pomoże mi. I tak jest np. w Polsce, gdzie koledzy z zespołu pomagają mi w adaptacji w nowymi miejscu, bo widzą, że staram się na treningach, a dodatkowo - bardzo chcę uczyć się nowych rzeczy - tłumaczy koszykarz.

22-latek to zatem całkowite przeciwieństwo Elijah Johnsona, który sam potęgował problemy adaptacyjne, aż w końcu został zwolniony z Anwilu.

- Znam Elijah, graliśmy przez cztery lata w tej samej konferencji, ja oczywiście w barwach Baylor. I szczerze mówię - dziwię mu się, że ma takie podejście. Ja wolę być nastawiony pozytywnie i jestem szczęśliwy, że mam szansę rozwijać się w dobrym klubie, dobrej lidze oraz że mogę profesjonalnie robić to, co kocham - grać w koszykówkę. Nie jest łatwo znaleźć się w nowym otoczeniu i od razu wykonywać wszystko dobrze, ale gdy ma się pozytywne nastawienie, wówczas wszystko jest prostsze. Dlatego np. już teraz staram się uczyć języka polskiego, to znaczy uczą mnie koledzy z zespołu, bo wiem, że to tylko może pomóc - kończy Anthony Walton.

- A.J. to przykład pozytywnego Amerykanina. Zawsze uśmiechnięty, zawsze chętny do pracy. Myślę, że ma zadatki na lidera i może nam bardzo mocno pomóc - ocenia swojego kolegę z zespołu wspomniany Łukasz Seweryn.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Komentarze (0)