Michał Spychała: Siłę drużyny zweryfikuje liga
Znicz Basket Pruszków przegrał pierwszy mecz we Wrocławiu z WKK 68:79, ale trener Michał Spychała z nadzieją spogląda w przyszłość i zapowiada walkę o każdy ligowy punkt.
Pierwsza kolejka była dla Znicza pierwszym poważnym sprawdzianem po rotacji, która nastąpiła w zespole. Niestety podopieczni trenera Michała Spychały ulegli WKK 68:79, ale trener pruszkowskiej ekipy z nadzieją patrzy na obecny sezon. - Zespół WKK był w naszym zasięgu, ale znacznie przegraliśmy strefę podkoszową oraz popełniliśmy sporo niewymuszonych błędów i dlatego przegraliśmy - ocenia pierwszy ligowy mecz trener Znicza. Pruszkowski team przegrał walkę na deskach 20:29, ale największa różnica była widoczna w zbiórkach na tablicy atakowanej, gdzie wrocławianie zdominowali ten element gry 12:5, przez co mogli swobodnie ponawiać swoje ataki.
- Odejście podstawowych graczy niewątpliwie utrudnia mi pracę, ale o spadku nie może być mowy. Wręcz przeciwnie, takie zmiany generują w zespole nową jakość i każdy chce się pokazać z jak najlepszej strony - otwarcie przyznaje trener Spychała. Trudno mu się dziwić, bowiem po ubiegłym sezonie ze składu pruszkowian ubyło kilku ważnych zawodników jak: Łukasz Bonarek, Adrian Suliński, Przemysław Szymański czy Tomasz Pisarczyk, a karierę zakończył Dominik Czubek. To wszystko spowodowało, że trener Znicza musiał układać zespół niemal od podstaw, wprowadzając nowych zawodników do rotacji. - Cieszę się z szerokości składu, ponieważ mam więcej możliwości niż rok temu, ale oczywiście tęsknie za niektórymi zawodnikami, bo mając ich obecnie w składzie miałbym dużo mocniejszy zespół - dodaje coach pruszkowian.Michał Spychała odniósł się także do ostatniego ligowego rywala Znicza, zespołu WKK. - WKK to drużyna z bardzo szerokim składem. Bardzo utalentowana młodzież została wsparta kilkoma ogranymi zawodnikami, którzy dają spokój młodzieńczej energii - zauważa Spychała. Wrocławski zespół próbkę możliwości dał właśnie w meczu ze Zniczem, gdzie właśnie praktycznie od drugiej kwarty kontrolował przebieg spotkania. - WKK to może być zespół nierówny na przestrzeni całego sezonu, ale z pewnością groźny dla każdego - kończy trener pruszkowskiej ekipy.