Kacper Radwański: Jestem w stanie zapewnić Ovidijusovi kilka minut odpoczynku

Przygotowania Polpharmy Starogard Gdański do najbliższego sezonu Tauron Basket Ligi zostały poważnie zachwiane po tym, jak Farmaceutów opuścił Deonta Vaughn, który przeniósł się do ligi węgierskiej.

W klubie testowano w ostatnim czasie dwójkę amerykańskich rozgrywających, jednak żaden z nich z różnych przyczyn nie podpisał kontraktu z Kociewskimi Diabłami. Jedynym nominalnym playmakerem starogardzian pozostaje więc Ovidijus Varanauskas, a zmieniać będzie go prawdopodobnie Kacper Radwański, który podobną rolę pełnił już w spotkaniach sparingowych.

- Moją nominalną pozycją jest pozycja nr 2 - podkreśla Radwański. - Jeśli jednak trener chce abym rozgrywał, to nie ma żadnego problemu. Może wirtuozem na tej pozycji nie jestem, ale myślę, że te kilka minut odpoczynku jestem w stanie Ovidijusovi zapewnić - dodaje.

Kacper Radwański poradzi sobie na pozycji rozgrywającego?
Kacper Radwański poradzi sobie na pozycji rozgrywającego?

Forma podopiecznych  przed inauguracją ligi pozostaje wielką niewiadomą. Farmaceuci potrafili łatwo pokonać Anwil, wygrywać z faworyzowaną Rosą, lecz zdarzały im się "wpadki" z Kotwicą Kołobrzeg, czy też słabsze pojedynki z ekipami z zaplecza ekstraklasy.

- Myślę, że ja jak i cała drużyna ciężko przepracowaliśmy okres przygotowawczy - mówi Radwański. - Jesteśmy przygotowani na 100 procent. Myślę, że razem ze sztabem trenerskim wykonaliśmy kawał dobrej roboty - twierdzi młody zawodnik.

Kociewskie Diabły sezon zainaugurują w Słupsku. Co będzie kluczem do zwycięstwa biało-niebieskich na trudnym terenie? Starogardzianie swoich przewag spróbują poszukać pod koszem, gdzie wszystkie oczy zwrócone będą na Cezarego Trybańskiego, który po 11 latach wraca do naszego kraju, lecz problemy na obwodzie trudno będzie zatuszować.

- Nasza ciężka praca zaowocuje - zapowiada Kacper Radwański. - Czarni mają zbilansowaną drużynę, podobnie jak i my. Mamy przewagę centymetrów pod koszem i tam powinniśmy upatrywać naszych atutów - kończy.

Komentarze (0)