W Polsce czuję się kilka razy lepiej niż w Rosji - rozmowa z Sarunasem Vasiliauskasem, graczem Trefla Sopot

- W Polsce bardzo mi się podoba, czuję się bardzo komfortowo. Mogę powiedzieć, że tutaj się nieco odbudowuję po tej przygodzie w Rosji - mówi w rozmowie z naszym portalem Sarunas Vasiliauskas.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Karol Wasiek: W meczu o Superpuchar Polski przeciwko Stelmetowi trafiłeś aż sześć "trójek". To twój rekord w spotkaniach oficjalnych?

Sarunas Vasiliauskas: A wiesz, że sam nie wiem? (śmiech). Dokładnie nie pamiętam wszystkich swoich spotkań, ale wydaje mi się, że moim najlepszym wynikiem w dotychczasowej karierze to było pięć trójek, więc można powiedzieć, że ustanowiłem nowy rekord.

Mimo że graliście pierwsze, oficjalne spotkanie w sezonie i to na obcym parkiecie, to śmiało można powiedzieć, że czułeś się niezwykle komfortowo.

- Tak to w koszykówce właśnie jest, że jak ci wejdzie ten pierwszy rzut, a później kolejny, to aż chcesz podejmować następne próby. Czujesz się wówczas komfortowo, można powiedzieć "on fire". Wierzysz w siebie jeszcze mocniej niż zwykle i dlatego łatwiej przychodzą ci pewne rzeczy. Faktycznie muszę podkreślić to, że ten mecz był bardzo udany w moim wykonaniu.
Sarunas Vasiliauskas: Stelmet potrzebuje czasu Sarunas Vasiliauskas: Stelmet potrzebuje czasu
Widzę, że zdecydowanie lepiej czujesz się w rzutach dystansowych niż w penetracjach. Mam rację?

- Kiedy masz taką budowę ciała, jak ja, to musisz szukać swoich przewag. Uważam, że więcej korzyści zespół ma wówczas, kiedy gram na dystansie. Aczkolwiek to nie jest tak, że ja w ogóle nie wchodzę pod kosz, ale gdy już się tam znajdę to staram się szukać lepiej ustawionych partnerów.

Stelmet nie miał zbytnio wówczas odpowiedzi na twoją osobę, bardzo często na dystansie byłeś niekryty.

- Czasem jednak ktoś tam przy mnie stał (śmiech). Ale mówiąc poważnie, Stelmet jest nową drużyną i potrzebuje czasu, żeby się zgrać. Oni mają bardzo dobrych zawodników, ale na razie nie wygląda to tak, jak powinno. Wydaje mi się jednak, że czas będzie pracował na ich korzyść.

Zaskoczyło cię coś w Polsce? Gra jest bardziej fizyczna niż na Litwie?

- Nie, myślę, że wszędzie gra się podobnie. W jednym meczu przeciwnik gra nieco twardziej, a drugi trochę mniej. Aczkolwiek w barwach Trefla rozegrałem kilka meczów sparingowych i dokładnie wiedziałem, czego mogę się spodziewać.

A jak się w ogóle czujesz w Polsce? Żyje ci się lepiej niż w Rosji?

- Myślę, że gorzej niż w Rosji to chyba nigdzie nie da się żyć (śmiech). Tam było po prostu fatalnie. A w Polsce bardzo mi się podoba, czuję się bardzo komfortowo. Mogę powiedzieć, że tutaj się nieco odbudowuję po tej przygodzie w Rosji. W dodatku mamy ciekawy zespół, koledzy z drużyny są bardzo w porządku, na nic nie mogę narzekać.

Miałeś już okazję zwiedzić Trójmiasto?

- Tak, oczywiście. Bardzo lubię zwiedzać nowe miejsca, uwielbiam podróżować. Nie będę ukrywał, że jak mamy chwilę wolnego to zaraz udaję się do miasta i tam robię zakupy, czy idę na spacer. Na pewno staram się być bardzo aktywny.

Zwiedzisz sam, czy koledzy z drużyny zabierają się z tobą?

- Lubię sam podróżować, ale jak np. po treningu idziemy coś zjeść w większej grupie to także mi to odpowiada, bo to cementuje drużynę.

Wiem, że jesteś maniakiem czytania książek. Ilu już zdążyłeś przeczytać po przyjeździe do Polski?

- Na razie tylko jedną (śmiech). Miała ona 700 stron i teraz przerzuciłem się na oglądanie seriali. Aczkolwiek mam jeszcze przy sobie jeszcze dwie pozycje, które chcę przeczytać do świąt Bożego Narodzenia.

Jakie książki preferujesz?

- Lubię książki o podłożu psychologicznym, ale tym razem skusiłem się na coś z rodzaju romansu. To był mój pierwszy raz, kiedy czytałem taką lekturę, ale całkiem przypadła mi do gustu.

Seriale litewskie czy bardziej amerykańskie?

- Oglądam oczywiście te amerykańskie pozycje, takie jak: "Breaking Bad", "Dexter", ale nie zapominam oczywiście o litewskich serialach. Ostatnio pojawiły się nowe odcinki, które praktycznie codziennie oglądam. Po treningu przychodzę do domu i od razu włączam komputer i zaczynam swój "maraton" (śmiech).

Twój polski z każdym dniem jest coraz lepszy? Koledzy ci pomagają?

- Myślę, że tak. Uczę się każdego dnia waszego języka i uważam, że coraz lepiej mi to wychodzi. Koledzy z drużyny bardzo mi pomagają, nasz kapitan uczy mnie tych najbrzydszych słówek (śmiech). Coraz więcej rzeczy zaczynam rozumieć, co mi ułatwia codzienne funkcjonowanie w waszym kraju.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×