Emocji nie zabrakło - relacja z meczu Energa Toruń - AZS PWSZ Gorzów Wlkp.

Sobotnie spotkanie w Toruniu z pewnością nie zawiodło kibiców. Ostatecznie po bardzo zaciętym meczu lepsze okazały się koszykarki Energi Toruń, które nieznacznie pokonały KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.

Początek meczu należał do drużyny gości. KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. już w pierwszych sekundach spotkania, dzięki rzutowi Katarzyny Dźwigalskiej wyszedł na prowadzenie 3:0. Po kilku minutach gry gorzowianki miały aż 7 punktów więcej od gospodyń. Dopiero wtedy Energa Toruń zaczęła odrabiać straty. Torunianki większość punktów zdobywały ze strefy podkoszowej. Natomiast Akademiczki z Gorzowa Wielkopolskiego grały na świetnej skuteczności z dystansu oraz półdystansu. Dzięki temu goście wygrali pierwszą kwartę różnicą 6 "oczek".

W drugiej odsłonie torunianki były w stanie przez chwilę wyjść na prowadzenie. Jednak po kilku akcjach przewaga gości znów urosła do 6 punktów. Stało się tak po kolejnej celnej próbie w wykonaniu Taber Spani. Gospodynie długo nie mogły wstrzelić się w kosz rzucając z większej odległości. Dlatego też udawały się do szatni przegrywając 39:43.

- Zagraliśmy dobrze tylko przez 15 na 40 minut gry. Ale jest zwycięstwo i to się liczy - stwierdził tuż po meczu trener drużyny z Torunia.

Większa część tego okresu dobrej gry Katarzynek przypadała na trzecią kwartę. Wtedy to torunianki na dobre objęły prowadzenie, którego nie oddały do końca pojedynku. Trudna do powstrzymania była Talia Adaiah Caldwell, która w całym spotkaniu rzuciła aż 21 punktów i miała 7 zbiórek. Pod koszem sporo pracy miała także Joanna Walich. Reprezentantka Polski zanotowała 8 punktów i aż 11 zbiórek. Największą przewagę koszykarki Energi Toruń miały właśnie w strefie podkoszowej.

Podczas ostatniej kwarty Katarzynki starały się bronić wypracowanej w poprzedniej odsłonie zaliczki. Jednak akademiczki z Gorzowa Wielkopolskiego cały czas liczyły się w walce o zwycięstwo. Na 70 sekund przed końcem spotkania przewaga gospodyń wynosiła zaledwie 4 punkty. Wtedy to z dobrej strony pokazała się Róża Ratajczak. Jej przechwyt i cztery "oczka" zdobyte w ostatniej minucie pozwoliły koszykarkom Energi Toruń na odniesienie kolejnego zwycięstwa. Ostatecznie po ostatniej syrenie na tablicy wyników widniało 74:66 dla Katarzynek.

- Tak naprawdę niuanse decydowały o naszej porażce. Talia Caldwell niemiłosiernie katowała nas pod koszem, szczególnie przy obecności młodych podkoszowych na boisku. Parę razy zaspaliśmy przy szybkim ataku rywali - analizował trener Dariusz Maciejewski.


Energa Toruń – KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski 74:66 (18:24, 21:19, 23:10, 12:13)


Energa:
T. Caldwell 21, L. Dixon 12, E. Tłumak 12, W. Idczak 11, J. Walich 8, P. Gulak-Lipka 6, R. Ratajczak 4, J. Iamstrong 0.

KSSSE AZS PWSZ: T. Spani 22, S. Zoll 18, I. Piekarska 9, M. Losi 8, K. Dźwigalska 7, M. Szajtauer 2, C. Trębicka 0, K. Jaworska 0, B. Jaworska 0.

Komentarze (4)
PiiT
29.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ale początek Dźwigalska miała piorunujący..:) 
ADRIANNO007
29.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W ogóle pani K.D.nie tyle stoi w miejscu,co cofa się z każdym meczem.A że zdobędzie jakieś punktu,to jest jej obowiązek patrząc na inne rozgrywające.Jak wchodzi na parkiet lub na zmiany pojawia Czytaj całość
terra
27.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak zwykle, na miejscu i na wyjeździe trzecia kwarta przeważnie stanowi o końcowym wyniku. Nasze dziewczyny KOMPLETNIE nie potrafią podawać piłek dołem, K.D. zwalnia regularnie grę, stosując ci Czytaj całość
Jedi
27.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Znowu ta 3 kwarta hehehe z Bydzią w środę trzeba wygrać, bo pierwsza 6 zaczyna nam niepokojąco uciekać.